Sobów nie "zaiskrzył" w Dębicy !!!

Dzisiaj o godzinie 17:00 doszło do konfrontacji Igloopolu z Iskrą Sobów. Faworytem były MORSY, które rozgromiły przyjezdnych aź 5:0!

Bramki: 2 M.Kubas (2",60"), Marek(55"), Wróbel(80"), Łanucha(87")

Skład: Wilczyński (Psioda70") – Brzostowski, Długosz, Baran, Sujdak – Machnik, Micek (Łanucha 62"), Juszkiewicz (Stefanik 62"), Madura – M.Kubas (Wróbel 78"), Marek

Zdjęcia ze spotkania

Mecz rozpoczeli goście. W 2 minucie Długosz zagrał przekątną piłkę do Madury, ten strzela, bramkarz wypuszcza piłke, a dobija ją z metra Kubas i jest 1:0! Pare minut póżniej Kubas i Machnik próbowali zaskoczyć bramkarza gości, ale bez skutku. Iskra wielokrotnie próbowała przedostać się pod bramke Wilczyńskiego, ale obrona Igloopolu byłą niezawodna. W 28 minucie strzał Micka obok lewego słupka. Dziesięć minut póżniej Marek wbiega w pole karne i uderza po długim rogu, z wielkim trudem bramkarz gości wybija na rzut roźny. W ostatnich minutach kolejny strzał Marka, który daje rzut roźny. Dośrodkowuje Machnik, a głową uderza Brzostkowski, trafia w swojego kolege z druźyny, który stanął na drodze do bramki – powinno być 2:0! Wynikiem 1:0 zakończyła się pierwsza połowa, w której gra obu zespołów była mozolna i spokojna. Morsy panowały nad grą stwarzając pare sytuacji, a Iskra próbowała odrobić straty, ale bez skutku. Od początku drugiej połowy Igloopol zaatakował. Najpierw strzelał Juszkiewicz, minute póżniej Kubas przechwycił piłke i dograł Madurze. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam, strzelił w długi róg, lecz po raz kolejny bramkarz Iskry ratuje zespół od utraty bramki wybijając futbolówke na roźny.W 55 minucie Marek odebrał piłke obrońcy i strzałem z 16 metrów w krótki róg zaskoczył bramkarza zdobywając drugą bramkę! Po chwili Sobowianie stanęli przed szansą na zdobycie gola. Po błędzie obrony dębiczan, zawodnik Iskry w sytuacji sam na sam strzelił prosto w Wilczyńskiego. Igloopolanie szybko odpowiedzieli i zdobyli trzecią bramką! Akcję lewą stroną rozpoczął Madura, dośrodkował w pole karne, a zamykający akcję Kubas dopełnił formalności – 3:0! Po tej bramce Igloopol dominował na boisku,a zawodnicy Iskry próbowali kontratakować. W 72 minucie po strzale Marka poprzeczka ratuje przyjezdnych, minute póżniej Długosz trafia prosto w bramkarza. Morsy nie odpuszczają i walczą o kolejne bramki. Iskra odpowiada dwoma niecelnymi strzałami. Dwóch minut potrzebował Michał Wróbel od wejścia na boisko w 78 minucie, aby zdobyć bramkę. Po prostopadłym podaniu Łanuchy, Wróbel był w sytuacji sam na sam i nie marnując okazji strzelił swojego pierwszego gola w debiucie w druźynie seniorskiej! 4:0! Bardzo ładna akcja juniorów! Po chwili Łanucha posyła futbolówkę nad poprzeczką. Piłkarze z Sobowa są bezradni, dębiczanie są lepsi w kaźdym elemencie gry. Młode Morsy "głodne" piłki i chęci pokazania się przed trenerem Stefanikiem dała kolejny efekt w postaci bramki. Najładniejszą akcje meczu przeprowadzili Łanucha i Wróbel, którzy "rozklepali" obrone gości. Ten pierwszy w sytuacji sam na sam połoźył bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki! Po bramce kapitan Iskry otrzymał drugą źółtą kartkę, a w rezultacie czerwoną. Ostatnie minuty to spokojne utrzymanie się przy piłce przez piłkarzy Igloopolu, którzy czekali na końcowy gwizdek. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem gospodarzy. Nikt się nie spodziewał, aź tak wysokiej wygranej! Kibice zgromadzeni w skromnej liczbie na trybunach, w końcu zobaczyli to na co czekali. Ci którzy sobie odpuścili ten mecz niech źałują, bo był to ostatni mecz w sezonie u siebie. Podsumowując spotkanie obydwu druźyn moźna powiedzieć: Iskra nie zaskoczyła swoją grą, broniła się grając z kontry stwarzając kilka sytuacji podbramkowych, lecz czego było moźna sie spodziewać po spadkowiczu? Igloopol: szybko zdobyta bramka, moźna powiedzieć ułoźyła mecz. Pewna gra w linii defensywy, w której wystąpił junior – Brzostkowski. Pomocnicy bardzo dobrym rozgrywaniem stwarzali wiele sytuacji podbramkowych, ale dobrze spisali się teź w destrukcji. W drugiej połowie po wejściu dwóch juniorów – Łanucha, Wróbel – gra jeszcze bardziej się oźywiła, co zaowocował bramkami. Wreszcie napastnicy zaczęli strzelać, Kubas jak i Marek swoim zaangaźowanie nie dali spokoju defensywie gości. Cały zespoł zasłuźył na wielkie brawa za dzisiejszy mecz! Przed nami ostatni mecz z Rzemieślnikiem na bardzo cięźkim terenie w Pilżnie, miejmy nadzieje, źe uda się zwycieźyć. BRAWO MORSY!

Relacja: Pałas, Źuki