Przegrana w Wiśniowej

Wisłok Wiśniowa – Igloopol Dębica 3:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Szymański 16′, 2:0 Nowak 52′, 2:1 Cyran 60′, 3:1 Wiktor 77′

Wisłok: Kaszuba, Wiktor, Zięba, Złamaniec, Kuta (84′ Stanek), Nowak (70′ Koczela), Szymański, Złotek (62′ Maik), Krok (77′ Guzek), Szafar, Kovtok (82′ Kasperkowicz)

Igloopol: Kosiński, Ligęzka, Wanat, Wiszyński (87′ Pęk), Lamparty, Homik (89′ Labak), Janus, Cyran (82′ Bała), Nalepka, Ochab, Pyskaty

Kartki żółte: Szymański, Złamaniec – Ochab

Sędziował: Maksymilian Ciak

Piłkarze Igloopolu przegrali wczorajsze spotkanie w Wiśniowej 3:1, po indywidualnych błędach w obronie. Warto też wspomnieć, że w meczu nie brało udziału aż 5 zawodników z podstawowego składu (Psioda, Syguła, Rokita Kamil i Dawid oraz Łukasz Stefanik). Gra na nierównej murawie w Wiśniowej wyraźnie przeszkadza naszym zawodnikom co było widoczne już od początku meczu, jednak nie to przeważyło o wyniku spotkania. W 16 minucie gry po błędzie Kamila Wiszyńskiego piłkę na czystą pozycję dostał Szymański, który bez problemów pokonał Kosińskiego z najbliższej odległości. Do końca pierwszej połowy Igloopol stworzył kilka sytuacji strzeleckich, jednak nie zakończyły się one zdobyciem bramki. Druga połowa spotkania zaczęła się również od bramki zdobytej przez gospodarzy. W 52 minucie pięknym strzałem z kornera popisał się Nowak, który tak wkręcił piłkę, że ta wpadła bezpośrednio do bramki Morsów. Bramkę kontaktową w 60 minucie gry zdobył Łukasz Cyran. Na około 35 metrze dostał piłkę od Ochaba, minął obrońców gospodarzy, wpadł w pole karne i pięknym strzałem pokonał Kaszubę. Od tego momentu akcje ofensywne Morsów przybrały na sile czego zwieńczeniem była sytuacja z 75 minuty. Z rzutu rożnego Marcin Janus posłał dokładną piłkę w pole bramkowe gdzie Bartosz Ochab z najbliższej odległości nie trafił głową w bramkę. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i już 2 minuty później gospodarze ustanowili wynik spotkania za sprawą Mateusza Wiktora. Katastrofalny w skutkach błąd popełniła tutaj obrona Igloopolu, wychodzący z piłką Ligęzka stracił piłkę w środku boiska, którą przejął piłkarz Wisłoka i dograł do Wiktora a ten wyszedł praktycznie na sytuacje sam na sam z Kosińskim. Do końca spotkania piłkarze Igloopolu próbowali odwrócić niekorzystny wynik jednak na niewiele się to zdało i wynik pozostał bez zmian.