Pierwsza poraźka..

Igloopol Dębica – Resovia II Rzeszów 0:1 (0:0)

Igloopol: Psioda – Socha, Mikulski, Halz (70 Wójcik) – Stefanik, Syguła, Rokita – Micek (67 Siwula), Adamczak (79 Więcek), Mitręga (79 Sobkowicz) – Długosz (56 Machnik)

Źółte kartki: Halz

 

Pierwsza połowa meczy była mało porywająca. Gra toczyła się praktycznie bez przerwy w środku boiska, a źadna z druźyn nie potrafiła oddać choćby jednego celnego strzału. Juź w 2. minucie przed szansą stanął Dawid Rokita. Otrzymał on podanie od Pawła Micka, jednak piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła bramkę Szyszki. W 29. minucie dośrodkowuje z rzutu roźnego Micek, małe zamieszanie pod bramką Sovii, jednak piłka ostatecznie przekracza linię końcową boiska.

Druga połowa spotkania była duźo ciekawsza. Igloopol zaczął śmielej atakować, jednak to goście jako pierwsi mogli objąć prowadzenie. W 48. minucie po strzale kapitana Resovii Piotra Krawczyka piłka wpada do bramki Igloopolu, jednak sędzia odgwizduje zagranie ręką tego zawodnika. Igloopol po rzucie wolnym od razu wyprowadza kontrę. Jest 49. minuta. W polu karnym Resovii do piłki dochodzi Kamil Adamczak i delikatnym strzałem technicznym pokonuje Szyszkę. Równieź ta bramka nie zostaje uznana. Sędzia liniowy podnosi chorągiewkę sygnalizując spalonego. W 52. minucie swoich sił próbuje Stefanik, jednak jego strzał broni Szyszko. Przez kolejne dwadzieścia minut spotkania gra znów przypominała tę z pierwszej połowy. Zawodnicy walczyli w środku boiska. Do 72. minuty, gdy Piotr Krawczyk otrzymuje długie podanie z środka pola, ucieka obronie Igloopolu i będąc sam na sam z Psiodą, który wychodzi z bramki, pewnie go pokonuje. Tym samym Igloopol stracił pierwszą od początku rundy wiosennej bramkę. Do końca spotkania sytuacja nie uległa zmianie. Igloopol próbował odrobić straty, chcąc wywalczyć choćby jeden punkt, jednak nie potrafił znależć sposobu na obronę Resovii.

 

W starciu z zawodnikiem Resovii ucierpiał Halz, który opuścił boisko w 70 minucie. Nie wiadomo czy zagra w kolejnych spotkaniach, gdyź jego kontuzja wyglądała dość powaźnie. Z boiska został zniesiony przez kolegów z druźyny. Urazu doznał takźe Adamczak, który podczas walki o piłkę zderzył się z zawodnikiem z Rzeszowa. Po meczu wspomniał o bólu nogi. To w perspektywie zbliźających się Derbów Dębicy nie napawa optymizmem, biorąc pod uwagę, źe w druźynie brakuje takźe kontuzjowanego Brzostowskiego, który sobotnie spotkanie Igloopolu oglądał z trybun.