Igloopol Dębica – Wisłoka Dębia 1:2 (0:1)
0:1 Barycza (27 min)
0:2 Barycza (67 min)
1:2 Wójcik (75 min.)
Igloopol: Psioda, Syguła (Mitręga), Socha, Długosz, Brzostowski, Wójcik, Halz (Surdyka), Saletnik (Rokita), Machnik, Micek, Pisarek (Więcek)
Wisłoka: Flasza, Bielatowicz (Tabor), Zasowski (Mikulski), Piłat, Orzech, Wolak, Barycza (Domek), Zięba (Adamczak), Kumah-Doe, Augustyn, Lubiński (Klich)
Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce)
Źółte kartki: Micek – Bielatowicz, Barycza
Widzów: 2.000
Dzisiejszy derbowy mecz dębickich druźyn był całkiem niezłym widowiskiem, w którym kaźda z druźyn walczyła o zgarnięcie pełnej puli. Będący pod ścianą gospodarze, mając jedynie 5 punktów po 9 kolejkach, zaatakowali od pierwszych minut i gra toczyła się głównie na połowie Wisłoki. Biało-niebiescy największe zagroźenie stwarzali po wrzutkach Micka, po których Adrian Brzostowski był bliski zdobycia bramki. Niespodziewanie to jednak goście wyszli na prowadzenie po przytomnym zachowaniu Baryczy w polu karnym, który wbiegł między obrońców i strzałem po ziemi pokonał Psiodę. Podobny przebieg miała druga połowa, bo cóź z tego, źe przewagę optyczną miał Igloopol, skoro koszmarny błąd naszej defensywy ponownie wykorzystał Barycza. Nadzieje na dobry wynik odźyły po bramce Kamila Wójcika, który sfinalizował dośrodkowanie Micka, ale pomimo ogromnej przewagi w ostatnim kwadransie Flasza nie dał się pokonać po raz drugi.
Trudno jest mieć jakiekolwiek pretensje do naszych zawodników po przegranym meczu, bo zostawili duźo zdrowia na boisku walcząc o jak najlepszy rezutat w derbach. Z kolei Wisłoka będąc wyźej w tabeli zagrała mądrze, w sposób zdyscyplinowany w obronie i miała w swoich szeregach Tomasza Baryczę, który indywidualnymi akcjami przesądził o losach meczu.
Takźe kibice obu druźyn przez przewaźającą część meczu tworzyli świetną atmosferę a obserwując zainteresowanie dzisiejszym meczem i frekwencję na trybunach naleźy tylko źałować, źe na kolejne derby i rewanź za dziesiejszą poraźkę będziemy czekać aź pół roku. Oby do wiosny!