Analiza rundy jesiennej w wykonaniu seniorów

    Piłkarze dębickiego Igloopolu po rundzie jesiennej plasują się na 9 miejscu w tabeli IV ligi grupy podkarpackiej. Czy miejsce w środku tabeli odzwierciedla aktualną formę i możliwości zespołu z ulicy Piłsudskiego ? Polityka kadrowa w Igloopolu opierająca się na oparciu drużyny seniorów o własnych wychowanków, zarówno tych doświadczonych jak i juniorów wydaje się być wystarczająca do zachowania czwartoligowego bytu, choć początek sezonu wcale nie zapowiadał że Igloopol po 17 kolejkach zajmie miejsce w środkowej części tabeli.

    W inauguracyjnym spotkaniu w Wiśniowej, po bramkach Sebastiana Wanata i Kamila Machnika, biało-niebiescy zmierzali po pewne zwycięstwo. Po zmianie stron, pewni siebie dębiczanie pozwolili rozwinąć skrzydła gopodarzom, czego efektem były trzy bramki i bolesna strata punktów w Wiśniowej. W meczu przed własną publicznością z faworyzowaną Polonią Przemyśl, piłkarze Igloopolu za sukces mogliby uznać remis. Już do przerwy „przemyska barcelona” prowadziła 2:0, ostatecznie wywożąc z Dębicy komplet punktów. Słabości Igloopolu obnażył lokalny rywal Wisłoka, która po 12 latach przełamała passę bez zwycięstwa w derbach na własnym stadionie. Trzeba przyznać, że podopieczni Bartosza Zołotara byli tylko tłem, dla zawodników Wisłoki i porażka 0:3 była jak najbardziej zasłużona. Na pierwsze punkty w rundzie jesiennej trzeba było poczekać do meczu z Karpatami. Dawid i Kamil Rokita pokonali bramkarza rywali i trzy punkty zostały w Dębicy. W 5 kolejce piłkarskiej IV ligi, piłkarze Igloopolu zdobyli co prawda dwa gole w meczu wyjadowym w Kolbuszowej, ale ta zaliczka nie wystarczyła do wywiezienia z tego trudnego terenu choćby jednego punktu. Piłkarze Igloopolu plasowali się w dolnych rejonach tabeli, na domiar złego drugiej porażki doznali na własnym stadionie, tym razem przegrywając 1:2 z Piastem Tuczempy. Na pierwsze zwycięstwo w meczu wyjazdowym sympatycy Igloopolu musieli poczekać do 7 kolejki. Do przerwy w Besku, dębiczanie przegrywali 1:0, ale sprawy w swoje ręce po zmianie stron wzięli Damian Socha i Piotr Syguła. Po dwóch bramkach tych zawodników, piłkarze Igloopolu mogli się cieszyć z drugiego zwycięstwa w lidze. Droga do zajęcia bezpiecznej lokaty w środkowej części tabeli nadal pozostawała długa i kręta. Podopieczni Bartosza Zołotara w końcu pokazali się przed własną publicznością na miarę swych możliwości i pewnie 3:1 po bramkach Kamila Rokity, Przemysława Nalepki i Piotra Pyskatego odprawili Orzeł Przeworsk. W następnym meczu przed własną publicznością szczęśliwa seria zwycięstw została podtrzymana. Do przerwy Igloopol prowadził już z KS Wiązownica 3:0, by ostatecznie pokonać rywali 3:2. Najważniejsze, że komplet punktów pozostał u gospodarzy. Prawdziwym sprawdzianem formy piłkarzy Igloopolu miał być mecz w derbach powiatu z Rzemieślnikiem Pilzno, drużyną sklasyfikowaną w TOP 3 obecnej IV ligi. Mecz miał charakter bardzo zacięty, goście objęli prowadzenie za sprawą Baryczy i skoncentrowali swoją uwagę na dowiezieniu korzystnego wyniku do końca meczu. Tymczasem piłkarze Igloopolu wznieśli się na wyżyny swoich możliwości nieustannie nacierając na bramkę Rzemieślnika. Kibice zgromadzeni na stadionie na efekty tych poczynań czekali aż do 86 minuty meczu. Wtedy Przemysław Nalepka doprowadził do wyrównania, a 4 minuty później Bartosz Darłak postawił kropkę nad „i” przypieczętowując zwycięstwo Igloopolu. Emocje godne derbów powiatu. Niejako będąc na fali wznoszącej podopieczni Bartosza Zołotara chcieli utrzeć nosa zdecydowanemu faworytowi w Boguchwale. Gospodarze będący faworytem pokonali Igloopol 3:2. Na pewne zwycięstwo liczono w następnej kolejce. Do Dębicy przyjechała Korona Rzeszów. Na boisku nie padła jednak bramka co można uznać za stratę przez Igloopol dwóch punktów – ten mecz po prostu należało wygrać. Najwyższe zwycięstwo w rundzie jesiennej dębiczanie zanotowali w Gorzycach. Sebastian Wanat w 16 minucie pokonał bramkarza Stali, ale Toś jeszcze przed przerwą wyrównał. Dopiero na 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu, piłkarze Igloopolu trzykrotnie zdemontowali obronę Stali kończąc akcję bramkami. Wynik 4:1 na wyjeździe można było uznać za spory sukces. W następnej kolejce w meczu z wyżej notowanym rywalem z Jarosławia to JKS objął prowadzenie. Ambitnie grający dębiczanie za sprawą Tomasza Draguły doprowadzili do wyrównania, a mecz zakończył się podziałem punktów. W 15 kolejce rundy jesiennej dębiczanie powtórzyli sukces strzelecki w meczu wyjazdowym. Ponownie podopieczni Bartosza Zołotara zaaplikowali rywalowi 4 bramki, tym razem ofiarą okazali się piłkarze Sokoła Nisko. Bramki Mateusza Stańczyka, Przemysława Nalepki, Łukasza Stefanika i Adriana Brzostowskiego pozwoliły wywieź z Niska kolejne 3 punkty. Na dwie kolejki przed zimą, dębiczanie awansowali do górnych rejonów tabeli. W przed ostatnim meczu na własnym stadionie piłkarze Igloopolu zawiedli, przegrywając z Błękitnymi Ropczyce 1:3, by zrehabilitować się w ostatnim meczu z Ekoballem Sanok. Po bramkach w ostatnim kwadransie Przemysława Nalepki i Łukasza Stefanika, piłkarze Igloopolu zwycięstem zakończyli rundę jesienną.

    Patrząć na fatalny początek sezonu, należy cieszyć się z zajmowanego miejsca w tabeli, choć gdyby piłkarzom Igloopolu dopisało nieco więcej szczęścia, to dorobek punktowy powinien zostać powiększony o 3 punkty w Wiśniowej i 3 punkty z Koroną Rzeszów. Cóż miejmy nadzieję, że w rundzie wiosennej obecny skład zostanie utrzymany, do pełni zdrowia powróci kapitan Kamil Machnik i „Morsy” nie stracą kontaktu z czołówką tabeli.

X