Zwycięstwo na poźegnanie IV Ligi

Igloopol Dębica – Wisłok Wiśniowa 3:2 (1:0)

1:0 Pisarek 42 min.

1:1 Baran 62 min.

1:2 Złotek 65 min.

2:2 Pisarek 78 min.

3:2 Skarbek 88 min.

Igloopol: Flasza – Saletnik, Długosz, Sujdak, Chmiel- Więcek (56. Mitan), Socha, Ziarko (69.Syguła), Skarbek- Janasiewicz (74.Czaja), Pisarek

Wisłok: Domoń – Szołdra, Jakubowski, Rusyn, Boruta, Piechowiak, Mądro, Śledż, Kawa (70.M.Długosz), Złotek, Baran

 

Sędziowali: Mokrzycki Paweł, oraz Bomba Krzysztof i Redwan Jakub

Źółte kartki: Długosz, Socha (Igloopol)

Widzów: 150

Pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej odnieśli piłkarze Igloopolu Dębica w poźegnalnym meczu z  czwartoligowymi boiskami.  W całym spotkaniu zarówno gospodarze jak i goście stworzyli sobie  wiele sytuacji bramkowych, powodem tego była zbyt nonszalancka gra w defensywie obydwóch ekip. Jednak na pierwszego gola trzeba było czekać aź do 42 minuty, kiedy to po asyście Krzysztofa Skarbka, strzałem z 16 metrów wynik spotkania otworzył Sebastian Pisarek.

Tuź po przerwie Igloopol ostro ruszył na bramkę Marka Domonia i w pierwszym kwadransie drugiej połowy powinien zdobyć co najmniej dwie bramki, jednak dogodnych sytuacji na podwyźszenie wyniku nie wykorzystali zarówno Kamil Janasiewicz jak i Sebastian Pisarek. Niestety  niewykorzystane sytuacje srodze zemściły się juź na nas 62 minucie, kiedy wyrównującego gola dla Wisłoka zdobył Jakuba Baran. Jeszcze dobrze nasi piłkarze nie otrząsnęli się po stracie bramki, a juź przegrywaliśmy 1:2 po golu Waldemara Złotka,  który z zimną krwią wykorzystał gapiostwo gospodarzy i strzałem z kilku metrów pokonał Grzegorza Flaszę. Po utracie prowadzenia Igloopol ostro ruszył do odrabiania strat. Wyśmienitą sytuację na wyrównanie gospodarze zmarnowali w 72 minucie, kiedy to  Kamil Mitan nie wykorzystał idealnej centry Piotra Syguły i jego strzał z woleja z kilku metrów  przeszedł metr nad poprzeczką bramki Domonia. Wyrównującego gola dla Morsów zdobył w 78 min. Sebastian Pisarek, a zwycięstwo Igloopolowi  zapewnił ładnym strzałem z ośmiu metrów pod poprzeczkę Krzysztof Skarbek, dla którego była to pierwsza bramka w IV lidze w barwach Igloopolu. Duźe słowa uznania po tym meczu naleźą się równieź Lechowi Czaji, za to źe wspomógł dobrą grą (asysta przy bramce Skarbka) w końcówce spotkania Igloopol, chociaź na stadion dotarł dopiero na ostatnie pół godziny meczu, bo zaliczał bardzo waźne egzaminy na uczelni!