Igloopol Dębica – Wisłok Wiśniowa 1:1 (1:1)
1:0 Janasiewicz 6 min.
1:1 Bogacz 7 min.
Igloopol: Psioda – Brzostowski, Długosz (66.Ziarko), Sujdak, Mitręga, Skarbek (76.Dzięgiel), Socha, Saletnik (46.Hendzel), Janasiewicz (70.Czerwiec), Machnik, Pisarek
Wisłok: Mazur – Wadas, Iwanowski, Salamon, Pilut, Boruta, Mądro, Kędzior, Smaś, Niemiec (90.Marczak), Bogacz (86.Podlasek)
Sędziował: Paweł Wałęga
Podziałem punktów zakończył się wczorajszy mecz Igloopolu Dębica z Wisłokiem Wiśniowa. Wynik nie satysfakcjonuje nikogo, ale jak stwierdzi trener Klisiewicz jeźeli nie moźna meczu wygrać, to naleźy go zremisować. Igloopol rozpoczął mecz z animuszem, spychając Wisłok do głębokiej obrony. Juź w 6 minucie na prowadzenie wyszedł Igloopol po główce Kamila Janasiewicza, który wykorzystał idealne dośrodkowanie z rzutu wolnego Kamila Machnika. Jednak wtedy nastąpiła chwilowa dekoncentracja naszych piłkarzy. Morsy zbyt długo świętowały strzeloną bramkę i po niecałej minucie po błędzie naszej defensywy do wyrównania doprowadził Bartłomiej Bogacz, notabene były piłkarz Igloopolu.
W pierwszej połowie Igloopol stworzył sobie kilka klarownych sytuacji bramkowych po których powinien objąć prowadzenie. Najlepsze z nich to indywidualna akcja Machnika z 25 min. który ograł defensywę gości, wszedł w pole karne i z 14 metrów uderzył na bramkę Wisłoka. Jednak wspaniałą paradą w tym momencie popisał się Mazur, który sparował ten strzał na rzut roźny. Po kilku minutach kolejną okazję dla Morsów zmarnował Saletnik, który wyszedł do prostopadłej piłki zagranej przez Pisarka i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem nieczysto trafił piłkę i jego strzał z linii pola karnego bez problemu obronił bramkarz Wisłoka. Pod koniec pierwszej połowy przyjezdni dwukrotnie zagrozili bramce Igloopolu, jednak kapitalnymi interwencjami w tym momencie popisał się Łukasz Psioda, chroniąc nasz zespół przed stratą bramki.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, Igloopol próbował atakować, a goście nastawili się na grożne kontry. Najbliźszy zdobycia gola dla gospodarzy był 74 min. Adrian Brzostowski, którego główka po rzucie roźnym bitym przez Machnika przeszła minimalnie obok słupka. W samej końcówce meczu grożnie strzelał Hendzel, jednak jego atomowy strzał z 15 metrów przeszedł tuź nad poprzeczką i omal nie uszkodził boiskowego zegara.
Kolejny mecz Igloopol rozegra juź w najbliźszą sobotę 9 kwietnia o godz. 16 w Dębicy z wiceliderem Startem Wola Mielecka, serdecznie wszystkich zapraszamy na ten mecz!