Wygrana ze Startem

 

Start Pruchnik – Igloopol Dębica 0:1 (0:1)

Igloopol: Psioda – Cyran (67′ Kopala), Ligęzka, Wanat, Stefanik (73′ Socha) – Syguła, Janus, Drobot (90′ Homik), T. Nalepka (51′ Pyskaty) – P. Nalepka (90′ Lamparty), K. Rokita.

Bramka: Kamil Rokita (19′ – rzut karny)

Żółte kartki: Drobot, Janus, T. Nalepka, Rokita, Syguła.

Podopieczni Grzegorza Lorka wykonali plan minimum. Wywieźli zasłużone trzy punkty z Pruchnika, choć gra „Morsów” była daleka od doskonałości. Sporo było niedokładnych zagrań, niewykorzystanych sytuacji i niepotrzebnych nerwów. Zawodnicy obydwu jedenastek mieli spore problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, nierówna murawa nie pozwalała na szybką i efektowną grę. Dębiczanie od pierwszego gwizdka przejęli inicjatywę i już w 12 minucie powinni prowadzić 1:0. W zamieszaniu podbramkowym piłka musnęła spokojnie, a minutę później po strzale Kamila Rokity zza pola karnego, bramkarz końcówkami palców sparował piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi napastnik Startu popisał się fantastycznym rajdem z własnej połowy boiska. Przebiegł z piłką ponad 50 metrów, lecz sił zabrakło na mocny strzał i piłka przeszła obok bramki Łukasza Psiody. Gospodarze wyraźnie poczuli, że mogą coś z Igloopolem „ugrać”. W 17 minucie ponownie świetną okazję zmarnowali dębiczanie. Przemysław Nalepka znalazł się w sytuacji sam na sam, ale bramkarz wyczuł jego intencję i zapobiegł utracie bramki. Dwie minuty później sędzia główny zawodów wskazał na wapno, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Kamil Rokita. Kiedy wydawało się, że podwyższenie wyniku będzie tylko kwestią czasu, po akcji prawą stroną boiska piłkę ręką w polu karnym zagrał Łukasz Stefanik i sędzie podyktował rzut karny. Na szczęście wspaniałą interwencją popisał się Łukasz Psioda i wynik nie uległ zmianie. Jeszcze do przerwy mocny strzał na bramkę oddał Aleksander Drobot, lecz piłka podskoczyła na nierównej murawie i minęła bramkę Startu.

Po zmianie stron od mocnego uderzenia rozpoczęli biało-niebiescy. Najszybszy na boisku Aleksander Drobot przeprowadził akcję prawą stronę boiska, dobiegając do końcowej linii wyłożył piłkę nadbiegającemu Przemysławowi Nalepce, lecz ten wślizgiem posłał piłkę wprost w bramkarza Startu. Przez dalszą część spotkania gra się wyrównała, piłkarze Startu próbowali zagrozić bramce Psiody, lecz ich akcję najczęściej kończyły się przed linią pola karnego. Dopiero na 5 minut przed końcem meczu wynik mógł ulec zmianie. Po trójkowej, szybkiej akcji, w oko w oko z bramkarzem stanął Aleksander Drobot, ale bramkarz Startu intuicyjnie odbił piłkę. Z drugiej strony już w doliczonym czasie gry, tzw. dośrodkowanie rozpaczy o mało nie zakończyło się bramką dla Startu. Napastnik gospodarzy przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Grzegorza Lorka, choć sama gra i skuteczność pozostawiła wiele do życzenia. Zwycięzców się jednak nie rozlicza, a fakt jest taki, że Igloopol zgarnął piąty komplet punktów, a nasza defensywa zagrała na „zero” z tyłu.