Start Wola Mielecka 0:3(0:2) Igloopol Dębica

Start Wola Mielecka – Igloopol Dębica 0:3 (0:2)

 

0:1 Rokita  16 min.

0:2 Halz  37 min.

0:3 Kurc 70 min.

 

Igloopol: Pioda – Brzostowski, Socha, Mikulski, Syguła, Rokita, Stefanik, Chmura (49.Długosz), Halz (68.Mitręga), Machnik, Knych (69.Kurc)

 

Sedziował: Lipczyński Krzysztof (Dębica)

 

Spotkanie rozpoczęło się z kilkudziesięciominutowym opóżnieniem, poniewaź na mecz nie dotarła wyznaczona trójka arbitrów z Rzeszowa. Gospodarze ściągnęli w trybie awaryjnym przebywającego w Radomyślu Wielkim przewodniczącego kolegium dębickich sędziów Krzysztofa Lipczyńskiego, który przybył na zawody z jednym z swoich asystentów. Na drugiego sędziego liniowego miejscowi wyznaczyli jednego z byłych zawodników Startu i po długich perturbacjach mecz mógł się rozpocząć.

 

Od pierwszego gwizdka Igloopol kontrolował przebieg wydarzeń na boisku, nasi piłkarze opanowali środek pola i co raz próbowali zagraźać bramce Startu. W 16 min. przeprowadziliśmy akcję lewą strona boiska, na strzał za szesnastki zdecydował się Damian Halz, bramkarz wypluł piłkę przed siebie, a nadbiegający Dawid Rokita wpakował ją do bramki, 1:0 dla Igloopolu. Po kilku minutach gospodarze faulują szarźującego w polu karnym Halza i arbiter bez wahania wskazuje na jedenastkę. Do piłki podchodzi Mikulski, jednak jego płaski sygnalizowany strzał broni bramkarz. Od tego momentu gospodarze przejmują inicjatywę, stwarzając sobie dwie okazje do zdobycia gola. Po jednej z nich miejscowi ostemplowali poprzeczkę bramki Psiody. Z czasem gra się wyrównała. W 37 min. na rajd prawą flanką zdecydował się Syguła, który wrzucił piłkę w pole karne, a będący w tym dniu w dobrej dyspozycji Halz wolejem podwyźszył wynik meczu. Do przerwy wynik nie uległ juź zmianie.

Po zmianie stron kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką Startu, dziwnym trafem piłka nie chciała jednak wpaść do siatki. Po godzinie gry „morsy” przeprowadziły ciekawą akcję po której Machnik wpisał się na listę strzelców, sędzia bramki nie uznał dopatrując się problematycznego spalonego. Dziesięć minut póżniej w środkowej strefie piłkę przejmuje Machnik. Mija kilku rywali niczym tyczki slalomowe i grożnie strzela z linii pola karnego, bramkarz instynktownie odbija piłkę, którą do bramki pakuje Dariusz Kurc. Po stracie trzeciego gola gospodarze bez powodzenia dąźą do zdobycia honorowej bramki, ale wynik juź nie uległ zmianie…

 

Kolejny mecz Igloopol rozegra na własnym boisku 29 września o godz. 16:00 z Chemikiem Pustków, wszystkich serdecznie zapraszamy na to spotkanie!