Prasa po meczu z Izolatorem…

"Morsy" dzielne, ale bezradne.

Igloopol: Wilczyński – Krajewski, Baran, Chmiel (50 Stefanik), Nowak – Socha, Madura (66 Sujdak), Pisarek, Długosz – Juszkiewicz (50 Łanucha), Janasiewicz (46 Kubas).

Sędziował Tomasz Jagieła z Krosna. Źółte kartki: Kuter, Jankowski – Pisarek. Widzów 300.

Igloopol to trzeci, po Błękitnych i Lechii zespół, który z Boguchwały wyjeźdźa z bagaźem 5 goli.
Izolator gra najbardziej efektowną piłkę w lidze, a w sobotę potwierdził, źe remis w Sobowie był wypadkiem przy pracy.

Pod wodzą Józefa Stefanika młoda dębicka druźyna odzyskała pewność siebie i po boisku biega aź miło. Na Izolator to trochę za mało, lecz początek spotkania naleźał do gości. Mieli oni nawet swoją szansę, lecz Piotr Długosz chyba się wystraszył i strzelił wprost w Łukasza Jankowskiego. Miejscowi podobnych sytuacji nie zwykli marnować, więc 10 minut póżniej Tomasz Walat, nic nie robiąc sobie z pilnującego go Mirosława Barana, z bliska wpakował piłkę do siatki. Od tego momentu niewiadomą były jedynie rozmiary zwycięstwa biało-zielonych.

Po pół godzinie Maciej Porada pięknie "główkował", wychowanek Stali Rzeszów zdobył równieź gola na 3-0. W 56 minucie bramkarz Izolatora sfaulował Damiana Łanuchę, ale sędzia nie podyktował karnego. Dominacja Izolatora w II połowie nie podlegała dyskusji, Michał Wilczyński nie miał chwili wytchnienia i nie powinien czuć się specjalnie rozczarowany, źe tyle razy wyciągał piłkę z siatki.

(TSZ)

Zdaniem trenerów

Grzegorz Opaliński, Izolator:

– Dobra ta dębicka młodzieź. Do przerwy wysoko zawiesiła nam poprzeczkę, jednak w szatni wyjaśniliśmy sobie, jak mamy grać i skończyło się na kolejnym efektownym zwycięstwie. Bramki nie są jednak najwaźniejsze, tylko styl.

Józef Stefanik, Igloopol:

– Po przerwie odsłoniliśmy się i stało się to, czego się obawiałem. Mam trochę pretensji do sędziego, który powinien pokazać bramkarzowi Izolatora czerwoną kartkę za faul na Łanusze i podyktować dla nas karnego. Nie musiał pomagać gospodarzom. I tak by wygrali.

żródło:DP