Mamy to ! Na wiosnę zagramy w czołówce !

Igloopol Dębica – Czarni Jasło 2:0 (1:0)

Bramki: 1-0 Aleksander Drobot (12′), 2-0 Tomasz Nalepka (70′)

Żółte kartki: Stańczyk – Sowa, Szopa

Widzów: 0 (stadion zamknięty) na youtube 188 🙂

Igloopol: Psioda – Cyran (68′ Stańczyk), Ligęzka, Stefanik, Wanat – Janus, T. Nalepka, Rokita (68′ Pyskaty), Drobot (88′ Homik), Syguła (79′ Lamparty) – P. Nalepka

Czarni: Lepucki – Mastaj, Mchedlidze, Musiał, Kiełtyka (88′ Pankiewicz) – Kulish (75′ Szydło), Urban, Sowa, Szydło (70′ Majka) – Szopa, Sabik (78′ Piątkowski).

 

Mamy to ! Pewne zwycięstwo nad Czarnymi Jasło pozwoliło naszym piłkarzom zagwarantować sobie miejsce w pierwszej ósemce w tabeli. Plan minimum na ten sezon został więc zrealizowany. Spotkanie przeciwko Czarnym to pełna dominacja gospodarzy z nielicznymi wyjątkami w drugiej połowie. Gospodarze imponowali szybkością wymiany podań, konstruowaniem akcji ofensywnych, skutecznością w obronie i wyprowadzaniem szybkich kontrataków. Takich piłkarzy Igloopolu chcielibyśmy oglądać w każdym meczu. Niewątpliwie stosunek oddanych celnych strzałów na bramkę wyniósł w przybliżeniu 15:1. Pierwsza bramka padła po znakomitej akcji wyróżniającego się w tym meczu Łukasza Cyrana, który jak juniora ograł w polu karnym obrońcę Czarnych, wyłożył futbolówkę do Aleksandra Drobota a najskuteczniejszy zawodnik w Igloopolu w swoim stylu, lewą nogą zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi z Jasła. Jeszcze przed przerwą po otrzymaniu podania od Przemysława Nalepki, Drobot stanął oko w około z bramkarzem i w pełnym biegu zdecydował się na lobowanie, jednak piłka minęła poprzeczkę.

Po zmianie stron ataki Igloopolu ani na chwilę nie straciły na wartości. W środku pola dzielili i rządzili zwłaszcza Kamil Rokita i Marcin Janus, którzy raz po raz dokładnymi podaniami uruchamiali w przodzie Przemysława Nalepkę lub strzelca bramki popularnego „Olka”. Na ostatnie 20 minut na placu gry pojawił się Piotr Pyskaty, który z marszu otrzymał piłkę na dobiegnięcie w pole karne, zdecydował się na strzał z ostrego kąta ale piłka minęła słupek. Co nie udało się Pyskatemu udało się drugiemu z braci Nalepka – Tomaszowi. Po jednej z kolejnych szybkich kontr otrzymał piłkę przed polem karnym, doholował ją do samego bramkarza i kiedy bramkarz położył się już przed nim, delikatnym lobem skierował piłkę do bramki.

Trener Grzegorz Lorek mógł odetchnąć z ulgą. W końcu dobra postawa piłkarzy bez najmniejszej urazy została udokumentowana kompletem punktów. Na podsumowanie rundy jesiennej jeszcze przyjdzie czas. W niektórych meczach zespół mógł zachować się lepiej, w niektórych zabrakło zwykłego szczęścia. Nie zmienia to faktu, że piłkarze Igloopolu przynajmniej do marca mogą chodzić dumnie z podniesionymi głowami, lecz pamiętajmy – to dopiero początek. Brawo Panowie !