Igloopol Dębica – Kolbuszowianka 0:1 (0:0)
0:1 Jędryas (88 min.)
Igloopol: Flasza, Socha, Chmiel, Sujdak, Machnik, Dzięgiel (65" Siwula), Macnar, Hendzel, Czaja (73" Długosz), Brzostowski, Janasiewicz (83" Więcek)
Kolbuszowianka: Król, Mazurek, Pastuła, Kołacz, Serafin (70" Ciuła), Adranowicz (73" Gorzelany), Pisarczyk (46" Jędryas), Pik, Abramowicz (65"Krystel), Pruś, Korab
Sędziował:Grzegorz Wajda z Jarosławia
Źółte kartki: Janasiewicz, Sujdak, Hendzel – Serafin, Korab
Widzów: 100
Kolejną gorzką pigułkę musieli dziś przełknąć kibice biało-niebieskich, zwłaszcza źe bramka dla gości padła w samej końcówce spotkania po błędzie Grzegorza Flaszy, który żle obliczył wyjście do górnej piłki, a z prezentu skorzystali Pruś (który dośrodkował z lewej strony) i Jędryas, który z najbliźszej odległości skierował piłkę do pustej bramki. Tak stracona bramka pogrąźyła gospodarzy, którzy ambitnie walczyli o trzy punkty, chociaź trzeba uczciwie zaznaczyć, źe stuprocentowych sytuacji nie stworzyliśmy.
Pierwsza połowa toczyła się głównie w środku pola, poniewaź będący wyźej w tabeli goście nie kwapili się do ataków koncentrując się na rozbijaniu akcji Morsów. W tym czasie kilkukrotnie piłkarze Igloopolu znajdowali się na pozycjach spalonych po udanych pułapkach ofsajdowych obrońców z Kolbuszowej. Z sytuacji podbramkowych dla gopodarzy naleźy wymienić w zasadzie jedynie doliczony czas I części, gdy strzał Kamila Machnika z 16 metrów zablokowali obrońcy. W tym okresie gry gości mieli dwie stuprocentowe sytuacje, ale strzały głową Koraba w 25 min. i 40 min. były niecelne. Ponadto kąśliwy strzał Pika w 34 min. skutecznie wybronił Flasza.
Druga część gry rozpoczęła się od ataków Igloopolu, któremu z racji zajmowanej pozycji w tabeli bardziej zaleźało na zdobyciu kompletu punktów. Tym niemniej, pomimo optycznej przewagi gospodarzy bramkarz gości nie musiał wykazywać się swoimi umiejętnościami, poniewaź strzałów w światło bramki w zasadzie nie było. Równieź Kolbuszowianka nie dąźyła w szczególnie zdeterminowany sposób do objęcia prowadzenia, ograniczając się do ekspediowania długich piłek do szybkiego Prusia.
Moźna powiedzieć śmiało, źe obraz gry wskazywał na to, źe mecz zakończy się bezbramkowym remisem, bo źaden z bramkarzy w II połowie nie musiał interweniować po grożnym strzale przeciwników. Sytuacja zmieniła się diametralnie w opisanej na wstępie 88 min., gdy w koszmarnych okolicznościach straciliśmy nawet jeden punkt.
Statystyka nie kłamie: była to 7 z rzędu poraźka u siebie, a bramki na włąsnym stadionie nie strzeliliśmy od ponad 8 miesięcy. O ile w rundzie jesiennej wyśmienita passa Igloopolu (12 pkt w 5 meczach) zakończyła się 6.09.2009 roku w meczu w Kolbuszowianką, to trudno źywić nadzieję, źe po dzisiejszym meczu z Kolbuszowianką przerwana zostanie nasza fatalna passa na wiosnę, zwłaszcza mając w perspektywie mecze w Przeworsku, Przemyślu czy Targowiskach
Po meczu do dymisji podał się trener Igloopolu Marek Hendzel.