Derby na remis

Igloopol Dębica – Wisłoka Dębica 0:0

Igloopol: Psioda – Lamparty (65′ Brzostowski), Darłak, T. Nalepka, Stefanik, Syguła (71′ Smagacz), K.Rokita, Draguła (94′ Siedlecki), D.Rokita, Machnik (73′ Janus), Nalepka P. (87′ Ostaszewski)

Wisłoka: Dybski – Kmiotek (46′ Król), Nabożny, Hus, Wójcik – Bożek (80′ Paweł Guzik), Pęcak, Maik (58′ Szewczyk), Motyka, Łanucha – Konik (46′ Ślęczka)

Sędzia: Krasowski (Rzeszów)

Kilkuletnia przerwa od derbowych spotkań zaostrzyła apatyty kibiców i tylko najstarsi z nich głęboko muszą sięgnąć pamięcią, kiedy już przed samym meczem w kasach zabrakło biletów. Przed spotkaniem za minimalnego faworyta uchodziła Wisłoka, jednak własne boisko i specyfika derbowych spotkań oczywiście neutralizowały ten nieznaczny atut. Drużyny rozpoczęły spotkanie ostrożnie, z dużym respektem do rywala i bez narażania się na zbędne ryzyko. Wisłoka, nieźle operująca piłką, w początkowym okresie osiągnęła nieznaczną przewagę, z której jednak nic nie wynikało, dość szybko gra przeniosła się do środka pola. Biało-niebiescy nie odstawiali nogi, zwarli szyki i stopniowo rozpoczęli przesuwać ciężar gry na połowę rywala. Z czasem zaczęło to przynosić efekty w postaci strzałów na bramkę, a potem sytuacji bramkowych. Jeśli ktoś tego dnia miał „umierać” za klub to byli to właśnie biało-niebiescy. Grający z polotem i olbrzymią ambicją gospodarze, w składzie których roiło się od wychowanków z biało-niebieskim DNA narzuciło swój styl armii najemników z Parkowej i gwizdek kończący pierwsza połowę sympatycy Morsów przyjęli z dużym niedosytem. Przerwa, a także roszady w składzie gości wybiły Igloopol z rytmu. Mecz zrobił się wyrównany, a tempo gry już nie było tak intensywne. Nie brakowało walki w środku pola, sytuacji strzeleckich, choć niezbyt klarownych, ale każda z drużyn bała się postawić wszystko na jedną kartę, bo punkt zdobyty w derbach trzeba jednak szanować. Używając terminologii bokserskiej , której akcenty można było zobaczyć na trybunach, remis ze wskazaniem na Igloopol. Remis, który przedłuża naszą serię spotkań derbowych bez porażki do czterech (zwycięstwo, remis, zwycięstwo, remis). Kibice stanęli na wysokości zadania, a piękna oprawa dodała kolorytu spotkaniu. Mecz toczył się bez kibiców gości, ponieważ nie skorzystali oni z możliwości  zakupu biletów, a później za „wybryki” w wyjazdowym spotkaniu w Przemyślu zostali ukarani zakazem stadionowym.  Kolejne debry na wiosnę.