Igloopol Dębica – Borowiec Straszęcin 4:0 (2:0)
Bramki: Machnik 16′ karny, A. Brzostowski 23′, Łapa 52′, Draguła 60′
Igloopol: Psioda – Socha, Chmiel, Rokita (Jędrzejczyk 60′), Stefanik (Mitręga 46′), Nalepka, Machnik, Syguła (Sędłak 60′), Draguła (K. Brzostowski 75′), A. Brzostowski, Łapa (Pisarek 60′)
Borowiec: Kurdziel – P. Banuch, Czyjt, Grych, Kluk, Panek, Chmura, Giermata, Gąsior, Zassowski, Ferenc , rezerwa: Kutrzuba, M. Banuch, Ciurkot, Bieszczad, Krzyżak, Uriasz
Dokładnie o godz. 14:00 ( ku wielkiej radości spragnionych piłkarskich emocji fanów ) na stadionie przy ul. Sportowej w Dębicy sędziowski gwizdek rozpoczął wiosenną rundę rewanżową w sezonie 2014/2015.
Gospodarze podejmowali dziś zajmującą 14 miejsce w tabeli drużynę Borowca Straszęcin. Można powiedzieć, że był to mecz inauguracyjny ”nowego” boiska, bowiem po zimowej przerwie Morsy będą teraz grać na zdecydowanie mniejszym boisku niż miało to miejsce do tej pory. Na murawie pojawiły się też nowe, aluminiowe bramki. Wymiary boiska ( 105 x 68 m ) zostały dopasowane do wytycznych FIFA z 2008 roku ( http://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-fifa-ujednolicila-wymiary-boisk,nId,497850 ) Być może nowy, mniejszy wymiar pomoże też drużynie w walce o awans, gdyż większość drużyn w lidze rozgrywa swoje mecze na zdecydowanie mniejszych boiskach niż to na którym grali dotychczas biało-niebiescy. Stare polskie przysłowie mówi – ”każdy kij ma dwa końce”. Duże boisko mogło być atutem przyzwyczajonych do niego gospodarzy. Z drugiej strony cotygodniowa zmiana pola gry i związanego z tym stylu mogła wybijać z ”rytmu” i choć zabrzmi to być może paradoksalnie to na jesieni mogliśmy oglądać podopiecznych trenera Saletnika często w lepszej dyspozycji właśnie na wyjazdach. Tak czy siak…duże czy małe… biało-niebiescy chcąc wywalczyć upragniony awans nie mają innego wyjścia jak wygrać wszystkie swoje mecze i nie oglądajać się na innych, gdyż tylko wtedy sprawa będzie jasna.
Rola ”Tego pierwszego”, który sprawdził nowe bramki przypadła naszemu kapitanowi Kamilowi Machnikowi, który w 16 min. spotkania rzut karny zamienił na pierwszą bramkę dla Morsów. Należy dodać, że ”11-tkę” wypracował chwilę wcześniej szarżujący na bramkę gości Adrian Brzostowski.
Dzisiejsze spotkanie nie przyprawiało może zgromadzonych na trybunach kibiców o zawał serca czy chociażby dreszcz emocji, gdyż brakowało płynności w grze Igloopolu. Po meczu zawodnicy narzekali trochę na nierówną murawę co też nie pomagało w przeprowadzaniu szybkich, składnych akcji, jednak piękna pogoda i 4 bramki na dobry początek z pewnością usatysfakcjonowały wszystkich zgromadzonych.
Jako drugi na listę w 23 min. wpisał się Adrian Brzostowski, który znów po szaleńczym sprincie urwał się obrońcy, ubiegł wybiegającego bramkarza i sprytnym zagraniem klatką minął go by już bez najmniejszych problemów umieścić piłkę w siatce. Dodajmy że była to już w sumie 67 bramka ”Brzostiego” dla Igloopolu w karierze.
Po zmianie stron gra nie zmieniła się zbyt wiele. Igloopol atakował próbując stworzyć sobie jakąś dogodną sytuację. Borowiec ograniczał się zaś do kontr z których nie wynikało jednak za wiele i Psioda przez większą część gry był bezrobotny.
W 52 min. meczu na listę wpisał się Dawid Łapa, który podobnie jak ”Brzosti” w pierwszej połowie urwał się obrońcom, poszedł sam na sam i sprytnym, profesorskim strzałem nie dał najmniejszych szans bramkarzowi.
Swoje na boisku zrobił też młodzieżowiec Tomek Draguła ustalając wynik w 60 min.
Choć nie wszyscy zgadzają się z decyzją trenera Saletnika, który próbuje z ”Dragiego” zrobić skrzydłowego, jednak z wysokości trybun wydaje się, że Tomek powoli zaczyna czuć tą pozycję i prezentuje się coraz lepiej. Obserwujmy uważnie naszego zdolnego zawodnika, a z pewnością szybko przekonamy się czy ”trenerski nos” nie zawiedzie naszego młodego szkoleniowca i jeszcze będziemy się bardzo cieszyć z gry Tomka na biało-niebieskich skrzydłach.
Podsumowując..skład na rundę wiosenna wydaje się być chyba najlepszym jaki Igloopol miał w ostatnich latach. Zaczynając od tyłu…grający między słupkami od kilku sezonów Psioda z pewnością daje dużo pewności na tej pozycji. Do składu wrócił Brandys, więc serca sztabu trenerskiego są też wyraźniej spokojniejsze niż w poprzedniej rundzie gdy zmiennikiem ”Psikera” byli juniorzy. Solidnie prezentuje się dojrzała wiekowo i sportowo obrona w składzie Socha, Chmiel, Stefanik, Jędrzejczyk, wzmocniona o Rokitę. Dobrze prezentuje się też siła ataku. O ile w poprzednich latach bardzo wiele…jak nie wszystko…spoczywało na barkach dwójki Brzostowski – Machnik, to teraz na celne strzały możemy liczyć również z innych stron co udowodnił chociażby dzisiejszy mecz. Solidnie wygląda też środek z ofensywnym Machnikiem i bardziej defensywnym Nalepką . Z pewnością wiele można poprawić w każdej formacji jak i indywidualnie. Niektórzy muszą wyeliminować przytrafiające się ”kiksy”, inni muszą pamiętać, że gra się nie tylko do przodu i że trzeba wracać, jeszcze inni że aby zaskoczyć rywala trzeba oduczyć się gry na 2-3 kontakty…w każdym razie piłkarska karuzela ruszyła więc… DO BOJU IGLOOPOL!!! 🙂