Zryw odarty ze złudzeń

Zryw Dzikowiec – Igloopol Dębica 0:2 (0:1)

 

0:1 Pisarek 6 min.

0:2 Machnik 80 min.

 

Igloopol: Psioda – Mitręga, Sujdak, Długosz, Brzostowski, Skarbek (70.Hendzel), Socha, Saletnik, Janasiewicz (80.Więcek), Machnik (85.Ziarko), Pisarek (85.Czerwiec)

 

Sędzia: Piotr Chudy

 

Cenne zwycięstwo z Dzikowca przywieżli wczoraj piłkarze Igloopolu Dębica, gdzie pokonali 0:2 jednego z kandydatów do awansu na czwartoligowe "salony" Zryw Dzikowiec. Tym zwycięstwem Igloopol umocnił się na pozycji lidera, zwiększając przewagę nad drugim w tabeli Startem Wola Mielecka do 5 punktów i aź o 10 oczek  wyprzedzając  kolejny zespół Zryw Dzikowiec.

Igloopol wszedł na prowadzenie juź w 6 min. kiedy to rzut wolny z 25 metrów bił Socha, po którego uderzeniu bramkarz wypluł piłkę, a z bliska do bramki wpakował ją Pisarek. Pomimo kilku dogodnych okazji do podwyźszenia wyniku na kolejnego gola musieliśmy czekać aź do 80 minuty. Wtedy to nasza druźyna zagrała wysokim pressingiem, piłkę w obrębie szesnastki  gospodarzy wywalczył Machnik, klepnął ją w polu karnym z Pisarkiem, po którego zagraniu nie pozostało mu nic innego jak strzelić do pustej bramki

W całym meczu Zryw nie stworzył sobie praktycznie źadnej dogodnej okazji do zdobycia bramki. Morsy zneutralizowały wszystkie atuty gospodarzy zagęszczając środek pola, pozwalając im grać tylko długą piłką na wysuniętych napastników, których niemiłosiernie ogrywali nasi stoperzy Sujdak z Długoszem, a w razie potrzeby umiejętnie asekurował ich Łukasz Psioda.

Kolejny mecz Igloopol rozegra na własnym stadionie 2 kwietnia o godz. 16:00 z Wisłokiem Wiśniowa, który przed sezonem typowany był przez wielu fachowców jako jeden z faworytów do awansu na czwartoligowe boiska.

 

Myślę, źe w tej relacji naleźy wspomnieć równieź na temat obiektu jakim obecnie dysponuje Dzikowiec. Sporym zaskoczeniem dla nas było powiększone "nowe" boisko, z bardzo dobrą murawą jak na ta porę roku, ze sztucznym oświetleniem i nowym pawilonem, w którym znajdują się nowe szatnie. Na pewno  mogła by ich pozazdrościć niejedna druźyna grająca o kilka klas wyźej niź miejscowy Zryw. Dziw bierze źe stać na to kluby z głębokiej prowincji, a u nas w Dębicy nie moźna nic takiego zrobić!