W rozegranym dzisiaj meczu Igloopol pokonał niedawnego lidera tabeli Monisa Bielowy 3:1
Strzelcy bramek: Hendzel ( 13′ i 17′ ), Mądro ( 28′ ), Machnik ( 32′ ).
Żółte kartki: Hendzel, Stefanik.
Igloopol wystąpił w następującym składzie: Psioda, Jędrzejczyk, Mikulski, Rogowski, Mitręga ( Smagacz ), Chmura ( Łukaszewski ), Stefanik, Syguła, Machnik, Brzostowski ( Chmiel ), Hendzel ( Micek ).
Jeśli ktoś myślał, że Morsy zapomniały grać w piłkę to bardzo się pomylił.
Mimo pewnej indolencji na początku rozgrywek drużyna Józefa Stefanika powoli zaczyna podnosić się ”z psychicznych kolan” po stracie awansu w zeszłym sezonie i związanym z tym różnymi nieprzyjemnymi zajściami. Sytuacji nie ułatwia też wciąż fakt rozgrywania spotkań przy pustych trybunach. Jeśli chodzi jednak o uzyskiwane wyniki to tendencja jest wyraźnie wzrostowa. Na 6 ostatnio rozegranych meczów Igloopol wygrał 4, a 2 zremisował.
Mecz z Monisem biało-niebiescy rozpoczęli tradycyjnie z ”pazurem” chcąc udowodnić dobrze spisującemu się jak na razie w tej rundzie rywalowi ( chyba jednak przede wszystkim sobie samym ), że dziś na boisku w Dębicy łatwo nie będzie.
Już w 7 min. przed szansą po raz pierwszy stanął Hubert Hendzel, który obsłużony świetnym dośrodkowaniem przez Piotrka Sygułę celnie strzelił głową na bramkę gości, jednak nie na tyle precyzyjnie żeby zaskoczyć bramkarza i otworzyć wynik. Było to jednak pierwsze ostrzeżenie dla Monisu, który na szczęście nie wyciągnął z niego wniosków i już 6 min. później ten sam zawodnik ponownie zagroził bramce rywala, z tym że Dybowski był już zmuszony wyciągać piłkę z siatki.
Monis próbował ”odgryźć” się szybkimi kontrami jednak bez efektów.
Natomiast w 17 min. przy piłce na wysokości pola karnego ponownie znalazł się Hubert Hendzel. Próbował zagrać piłkę do wychodzącego na pozycję prawą stroną Brzostowskiego ale piłka ”zaplątała” mu się i wybrał inną opcję. Zbiegł do środka i niespodziewanie huknął lewą nogą tuż przy słupku czym zaskoczył nie tylko obrońców ale i golkipera gości.
Dwa stosunkowo szybko stracone gole wyraźnie przygasiły zawodników Monisa, co nie znaczy że złożyli broń i położyli się na murawie, jednak taka sytuacja bardzo pozytywnie wpłynęła na naszych zawodników, którzy nabrali pewności i kontrolowali spotkanie, a tego właśnie głównie brakowało na początku rundy.
Bramkę kontaktową Monis zdobył w 23 min. kiedy to z rzutu wolnego tuż zza pola karnego idealnie w ”okienko” przymierzył Damian Mądro.
Wynik na 3:1 ustalił jeszcze w pierwszej połowie Kamil Machnik, który dość szczęśliwie otrzymał podanie od Stefanika.
W drugiej połowie meczu obie drużyny miały jeszcze swoje sytuacje na strzelenie bramki, jednak tak gościom jak i nam brakowało szczęścia lub zimnej krwi w polu karnym. Trzykrotnie przed 100% szansą na podwyższenie wyniku stawał Adrian Brzostowski ale nasza ”snajperka” coś się zacięła w tym dniu i nie dopisała na swoim koncie kolejnych zdobyczy punktowych.
Za cenne zwycięstwo nad wymagającym rywalem przyszło nam jednak sporo zapłacić. Kontuzji doznał nasz kapitan Marcin Mitręga, który poprosił o zmianę, oraz Kacper Rogowski, który do domu wracał z mocno spuchniętą nogą. Z boiska w końcówce spotkania zszedł też mocno faulowany Brzostowski. Mamy jednak nadzieję, że wszystkich trzech zobaczymy na boisku już za tydzień 19.10.2013 o godz. 15:00 w Wielopolu Skrzyńskim.
Po naprawdę dobrym meczu z przyjemnością dopisujemy kolejne 3 punkty i z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie, by sukcesywnie piąć się w ligowej tabeli.