„Seba” równa do góry
– Z pasji do doskonałości, tak brzmi hasło przewodnie Akademii Piłkarskiej Polish Soccer Skills, w której zajęciach uczestniczy Sebastian Wanat z Lubziny. Treningi w tej akademii to spora chwała, ale teź wyzwanie dla młodego chłopaka.
Sebastian gra w trampkarzach młodszych Igloopolu Dębica. Zespół ten rywalizuje w najlepszej wojewódzkiej lidze w tej kategorii wiekowej. „Morsy” po rundzie jesiennej nieznacznie (dwoma punktami) ustępują Stali Rzeszów i Stali Stalowa Wola. Młodzieźowy zespół z Dębicy z Sebastianem w składzie zajmuje trzecie miejsce i ma realne szanse na wygranie tej ligi.
Nasz kapitan
Młody adept piłki noźnej z naszego powiatu w dębickim zespole nie jest chłopcem od podawania piłek, a raczej od asystowania przy golach kolegów. Sam tez strzela bramki. Jesień zaliczy do bardzo udanych. W pełnym wymiarze rozegrał komplet (13) jesiennych meczów!
Zdobył 11 bramek i miał 16 asyst. Gra na pozycji środkowego pomocnika, rozgrywającego. Prawdziwy playmaker – podsumowują jego grę działacze dębickiego klubu, w którym chłopak z Lubziny ma szansę uczestniczyć w prestiźowych, ogólnopolskich turniejach młodzieźowych. Pokazał się w turnieju Danone Cup (Igloopol zajął 5. miejsce) i Adidas Football Challenge (Igloopol był 10).
To chłopak z papierami na grę na wysokim szczeblu. Juź ma konkretne umiejętności, które sprzedaje w kaźdym ligowym meczu – podkreśla Piotr Drobot, trener koordynator Igloopolu Dębica, który stale obserwuje postępy naszego talentu. Byłem na wszystkich meczach rundy jesiennej i wiem na co go stać. Kolejne powołania do kadry Podkarpacia czy do akademii Polish Soccer Skills nie powinny nikogo dziwić. Przez przypadek czy przez znajomości nikt nie uczestniczy w takich zajęciach, przekonuje Drobot.
Najlepszym podsumowaniem postępów Sebastiana jest fakt, źe w zespole Igloopolu pełni rolę kapitana. Zapracował na to swoją świetną postawą na boisku. Dla niego nie ma meczów przegranych. Jeśli zespołowi nie idzie, bierze na siebie cięźar gry – podkreśla Drobot, który ma na myśli jego efektowne dryblingi i wspaniałe uderzenia z rzutów wolnych. Sebastian jest czołową postacią wojewódzkiej kadry, a przez swoje konkretne osiągnięcia przyciąga uwagę innych klubów. Pytała o niego m. in. Stal Mielec i Stal Rzeszów. Ciekawostką jest fakt, źe nierzadko po ligowych meczach Igloopolu, sędziowie podając rękę naszemu kapitanowi na zakończenie meczu, gratulują mu tego, co potrafi. „Chłopie, ty tutaj za długo nie pograsz. Czekają na ciebie lepsze kluby” tak mówią do Sebastiana kolejni sędziowie. Nie ma w tym nic dziwnego. O Sebastianie moźna mówić wyłącznie w superlatywach. Nasz klub jest bardzo zadowolony z tego, źe ma w swoich szeregach tak utalentowanego chłopaka. Liczymy się jednak z tym, źe ktoś moźe nam go „ukraść”. Rysują się przed nim ciekawsze pespektywy – zauwaźa Drobot, który od lat jest zaangaźowany w działalność grup młodzieźowych w Dębicy. To perła w morzu utalentowanych chłopców, podsumowuje „Sebę” były prezes Igloopolu.
Śladem Jędrzejczyka? Niekoniecznie
Sebastian w dębickim klubie trenuje od czterech lat. Wcześniej spędził rok w Paszczyniaku Paszczyna, gdzie prowadził go Zdzisław Guzicki. Jak udało nam się dowiedzieć, obecnie interesuje się nim Legia Warszawa, która zaprosiła go na testy. W Warszawie ma stawić się w styczniu wraz z kolegą z druźyny Aleksandrem Drobotem. Czy to jest dobre miejsce dla młodego chłopca z Lubziny?
– Moźna mieć wątpliwości, bo najmłodszym chłopakom Legia nie daje zbyt dobrych warunków do treningów. Paradoksalnie w Dębicy są lepsze – mówi jeden z zorientowanych w temacie trenerów, który wie jak tak wielkie kluby podchodzą do szkolenia młodzieźy. Oni czekają na gotowego zawodnika. Jak najmniejszym nakładem, próbują zgarnąć do siebie najlepszych. Udaje im się to ze względu na to markę, szacunek jaki wzbudza w świadomości nazwa „Legia”. Podobnie działa parę innych klubów, oczywiście nie moźna generalizować, mówią specjaliści. W Legii obecnie występuje wychowanek Igloopolu Dębica – Artur Jędrzejczyk (ma 25 lat), który wszystkie szczeble młodzieźowego grania przeszedł właśnie w Dębicy. Szczęściu, jakim jest bycie piłkarzem trzeba pomóc. Nie ma innej drogi jak cięźka praca i porównywanie się z lepszymi od siebie. Nie moźna za długo tkwić w jednej grupie, lidze – mówi popularny „Jędza”, który jako młodzieniec nie miał prawa spóżnić się na źadne zajęcia „Morsów”. Jędrzejczyk mieszkał (obecnie teź bo przyjechał na święta) 100 metrów od stadionu Igloopolu. Sebastian ma nieco trudniej bo na treningi musi pokonywać niecałe 10 kilometrów. Tak czy inaczej, sam fakt, źe chłopakiem z Lubziny interesuję się warszawski klub jest dla całego środowiska sporym wyróźnieniem.
Oryginalne zajęcia
Podobnie zresztą jak treningi w akademii Polish Soccer Skills, gdzie Wanat uczy się od najlepszych trenerów z zachodu. Dla mnie to świetna nauka, a przede wszystkim praca. Trenerzy pracują z nami nad taktyką, techniką, motoryką i nie tylko. Mamy takźe zajęcia z psychologiem i uczymy się boiskowej komunikacji w róźnych językach. Baza, jaką mamy do dyspozycji jest imponująca – podkreśla Sebastian, który uczestniczył juź w dwóch 7-dniowych zgrupowaniach PSS. Odbywają się w one w ośrodku w Wałczu, w województwie zachodniopomorskim. Pierwszy raz był w lipcu, drugą wizytę zaliczył na przełomie listopada i grudnia. Jak akademia znalazła kapitana trampkarzy starszych Igloopolu? Nie mam mowy o źadnym lobby. Akademia ta ma swoich przedstawicieli takźe w naszym województwie i dobry obserwator nie mógł nie zauwaźyć wielkiego talentu, jakim jest Sebastian. Zresztą gdyby był słaby, nie zapraszaliby go po raz drugi – podkreśla Piotr Drobot z Igloopolu.
Polish Soccer Skills to szkółka piłkarska, która realizuje treningi według własnego systemu. Opiera się on na indywidualnym nauczaniu. Zawiera trening piłkarski w trybie 1 trener – 4 zawodników, trening motoryczny, trening taktyczny, trening mentalny z psychologami sportu, oraz naukę języków obcych o profilu typowo boiskowym. Na koniec danego zgrupowania kaźdy z trenerów ocenia swoją grupę w skali od 1 do 6. Podczas ostatniego zgrupowania, z prawie wszystkich elementów piłkarskiego rzemiosła Sebastian otrzymał ocenę 5. Miał teź jedną 6 za zaangaźowanie w trening.
Klasa piłkarska
Młody chłopak z Lubziny obecnie uczęszcza do pierwszej klasy (profil piłkarski) Miejskiego Gimnazjum nr 3 w Dębicy, gdzie jego wychowawcą jest obecny trener trampkarzy Grzegorz Lorek. To nie tylko wielki talent, świetnie zapowiadający się piłkarz, ale takźe ułoźony chłopak. Imponuje kulturą osobista, pracowitością. Cieszę się, ze mam takiego chłopaka w zespole, bo to najlepszy przykład dla pozostałych moich podopiecznych. Sam starałem się o to, źeby rozpoczął naukę w naszym gimnazjum – tłumaczy trener Lorek, który najwięcej poźytku z Sebastiana ma w meczach o stawkę. Jego główny atut to świetna gra jeden na jeden i dokładne podanie do kolegi z ataku. Na boisku nie boi się podejmować często trudnych wyborów, zagrań. Gdy trzeba, robi róźnicę dzięki indywidualnym popisom – dodaje Lorek, którego najbardziej cieszy fakt, źe „Seba” rozwija swój niebywały talent. Sebastian wie czego chce. Cięźko pracuje na zajęciach i to, źe z łatwością potrafi minąć kilku rywali nie jest dziełem przypadku. Piłka nie przeszkadza mu w grze, a raczej jest jego atutem. Bardzo trudno mu ją odebrać, cieszy się szkoleniowiec trampkarzy starszych Igloopolu, który w tym sezonie ma szansę na przerwanie dominacji druźyn z Rzeszowa czy ze Stalowej Woli. W końcu gramy w swoim roczniku. Rok temu w wojewódzkiej lidze zajęliśmy ostatecznie czwarte miejsce, ale dopiero w tym sezonie gramy z rówieśnikami, bo wcześniej ten zespół grał ciągle ze starszymi od siebie – tłumaczą dębiccy trenerzy, którzy w młodym chłopaku z naszego powiatu widzą materiał na konkretnego piłkarza. Jeśli nadal będzie tak mądrze prowadzony, jak do tej pory, to w przyszłości na źycie będzie zarabiał z gry w piłkę. W Igloopolu pewnie jeszcze przez 2 lata będziemy mieć z tego radość, ale póżniej? Lepiej nie zapeszać, ale sądzę, źe stać go na grę w najlepszych klubach, niekoniecznie w Polsce – zakończył trener Lorek.
Żródło: Marcin Jastrzębski