Tomek Nalepka: o miłości do piłki, marzeniach i ostatnich testach.

Tomasz Nalepka przebywał na konsultacjach w pierwszoligowym zespole Wigry Suwałki w dniach  01-04.12.2014 r.

igloopol.info: Witaj w domu. Jak się czujesz?

Tomek Nalepka: Dzień dobry. Dziękuję, dobrze.

ii: Chciałbym porozmawiać o twoich testach w Wigrach Suwałki. Bardzo wiele osób jest zainteresowanych tym jak ci tam poszło.

T.N: Jasne, nie ma sprawy.

ii: Zacznijmy od tego jak to się stało, że dostałeś zaproszenie na konsultacje, bo raczej jest mało prawdopodobne, że któryś ze skautów pierwszoligowego klubu przyjechał oglądać dębicką okręgówkę.

T.N: Ogromny wpływ na to, że się tam znalazłem miał fakt, że dyrektorem sportowym jest tam pan Jacek Zieliński. Z pomocą przyszedł też prezes Drobot i pan Grzegorz Persak. To dzięki nim udało się załatwić taki wyjazd i bardzo im za to dziękuję.

ii: Jakie było twoje pierwsze wrażenie po przyjeździe do Suwałk?

T.N: Bardzo pozytywne. Naprawdę cieszę się, że miałem możliwość zobaczenia od środka jak działa i wygląda profesjonalny klubu.

ii: Co cię tam najbardziej zaskoczyło, zdziwiło?

T.N: W zasadzie to wszystkiego się spodziewałem, ale na żywo robi to jeszcze większe wrażenie. Świetna kondycja, przygotowanie motoryczne zawodników oraz to jak są zbudowani.
Szczególnie zaimponował mi zawodnik z Gruzji, David Makaradze. Chłopak w moim wieku, a balansu ciała oraz techniki mógłby mu pozazdrościć niejeden skrzydłowy ekstraklasy.

ii: Co ci się tam najbardziej podobało?

T.N: Na pewno świetna organizacja klubu, obiekty treningowe które mają do dyspozycji. Najbardziej jednak ucieszyła mnie możliwość poznania pana Jacka Zielińskiego, z którym miałem możliwość spędzić trochę czasu i porozmawiać. Usłyszałem od niego wiele bardzo ciekawych historii m.in z czasów jak był piłkarzem ale również gdy pełnił funkcje asystenta trenera reprezentacji Polski.

ii: Było coś ci się nie podobało?

T.N: Głównie rzeczy niezwiązane z piłką nożną. Spora odległość od domu, temperatura dużo niższa niż w pozostałej części kraju.

ii: Jak dokładnie wyglądały dni, które tam spędziłeś?

T.N: Były to 3 dni. W poniedziałek trening z wyróżniającymi się juniorami. Zajęcia prowadził Jacek Zieliński. We wtorek trening z pierwszą drużyną. Rozpoczął się od gier na utrzymanie, następnie gra wewnętrzna 2×25 minut.
 W środę "dziadek" na rozgrzewkę, następnie gra wewnętrzna z wyznaczonymi strefami 2×20 minut. Sparing był zaplanowany ale niestety trener Kaczmarek go odwołał, bo nie chciał narażać zawodników na kontuzje.

ii: Obserwowany byłeś tylko na boisku czy poddawany byłeś też jakimś innym badaniom?

T.N: Sprawdzano nas tylko na boisku ponieważ zespół Wigier był w okresie roztrenowania i zawodnicy przygotowywali się do wyjazdu na odpoczynek.

ii: Ilu jeszcze zawodników było sprawdzanych razem z tobą?

T.N: Oprócz mnie było dwóch zawodników rocznika ’96. Środkowy obrońca oraz skrzydłowy.

ii: Z tego co wiem Wigry szukały młodych zawodników na pozycję bocznego obrońcy, zwłaszcza mile widziany byłby zawodnik lewonożny. Ty w klubie grasz w środku pomocy. Tam grałeś na swojej nominalnej pozycji czy sprawdzano cię jako bocznego?

T.N: Byłem testowany na pozycji na której występuję w Igloopolu czyli jako defensywny pomocnik. To pozycja na której najlepiej się czuję.

ii: Taki przeskok z V do I ligi to trochę skok od razu na bardzo głęboka wodę. Jak to oceniasz? Jak odbierasz?

T.N: Odbieram to jako bardzo fajne doświadczenie. Potrzebowałem takiego porównania by wiedzieć w których elementach najwięcej mi brakuje. Liczę, że to zaprocentuje w przyszłości.

ii: Dostałeś jakąś ocenę końcową? Jak sam oceniasz swój pobyt?

T.N: W środę po treningu odbyłem rozmowę z dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim oraz trenerem Kaczmarkiem. Ocenili mój występ pozytywnie. Zaznaczyli jednak, że jeszcze nie jestem gotowy na ich drużynę ponieważ w środku pola stawiają głównie na doświadczenie. Młodych zawodników wystawiają na skrzydła i tam poszukują wzmocnień. Ja osobiście nie do końca jestem zadowolony z tego co pokazałem. Spowodowane jest to głównie krótkim pobytem oraz brakiem meczu sparingowego. Na pewno nie był to szczyt moich możliwości zwłaszcza jeśli chodzi o grę z piłką przy nodze.

ii: Możliwość zobaczenia i treningu w pierwszoligowym klubie to z pewnością dobre doświadczenie pokazujące różnicę oraz ilość pracy jaką trzeba włożyć by osiągnąć tak wysoki poziom…oczywiście nie zapominając też o talencie. O ile jednak Wigry to świetna przygoda to z tego co wiem pewne sygnały z Siarki Tarnobrzeg wyglądają bardziej realnie. Jak to jest z tą Siarką?

T.N: Ciężko mi cokolwiek w tym temacie powiedzieć ponieważ sam niewiele wiem. Dostałem propozycję zagrania w sparingu w barwach Siarki przeciwko Izolatorowi Boguchwała więc oczywiście się zgodziłem. Po meczu zamieniłem tylko kilka słów z trenerem. Obecnie czekam na telefon po którym być może będę wiedział coś więcej.

ii: W kontekście testów i zainteresowania twoją osobą przez zespół Siarki Tarnobrzeg co myślisz oglądając w TV Artura Jędrzejczyka który dziś jest …nie zawaham się użyć tego słowa…gwiazdą, a jeszcze przecież nie tak dawno grał w Igloopolu? Ty byłeś  wtedy w juniorach, tak? Wierzysz, że też możesz zrobić podobną karierę?

T.N: Artur zrobił wspaniałą karierę i na pewno każdy młody zawodnik chciałby osiągnąć tyle co on. Ja na razie nie wybiegam aż tak daleko w przyszłość. Artur będąc w moim wieku odchodził do Legii, a ja za sobą mam jedynie krótkie testy w pierwszej i drugiej lidze. Obecnie skupiam się raczej na bardziej realistycznych celach jak odejście do wyższej ligi i tam kontynuowanie rozwoju.

ii: Po przejściu do Legii Artur nie od razu przebił się do pierwszej 11-tki, był wypożyczany i jak sam wiele razy podkreślał bardzo ciężko wtedy pracował. Chcę powiedzieć, że różnie toczą się piłkarskie losy i jeszcze nic straconego na wielką piłkarską karierę, a kto wie…może obok braci Brożków i Żewłakowów będziemy też wymieniać braci Nalepków.

T.N: No, może…kto wie. ( śmiech ).

ii: Czego brakuje ci jako zawodnikowi? Nad czym uważasz musisz popracować? Co poprawić?

T.N: Brakuje mi wielu rzeczy. Praktycznie w każdym elemencie mam jeszcze wiele do poprawy. Ale gdybym miał wybrać jeden to wskazałbym na grę głową. Przy moim wzroście powinienem wygrywać większość pojedynków główkowych, a zdarza się, że przegrywam je z dużo niższymi przeciwnikami.

ii. Kto jest twoim idolem? Na kim się wzorujesz?

T.N: Swoją przygodę z piłką zaczynałem jako napastnik i jako kibic Chelsea uwielbiałem oglądać grę Didiera Drogby. Obecnie moim ulubionym zawodnikiem jest defensywny pomocnik, również zawodnik Chelsea- Nemanja Matić. Z przykładów bliższych Igloopolowi bardzo imponuje mi Artur Jędrzejczyk.
Nie tylko przez to co osiągnął ale również swoim zachowaniem. Mimo ogromnego sukcesu pozostał zwykłym, skromnym chłopakiem.

ii: Jaki wpływ na Ciebie i twoja przygodą z piłką ma tato, który jak wiemy też ma za sobą karierę piłkarską?

T.N: Myślę, że tata miał kluczowy wpływ na wybór mojej drogi życiowej. Odkąd pamiętam jeździliśmy z bratem na jego mecze i gdy tylko nadarzyła się możliwość sami zaczęliśmy trenować.

ii: Jakie są twoje piłkarskie marzenia? Te małe i duże?

T.N: Z tych mniejszych to na pewno awans do IV ligi w barwach Igloopolu jeśli nie uda się zmienić klubu. Największe to spełnić się jako piłkarz. Uważam, że nie ma nic piękniejszego niż zarabianie na robieniu tego co się kocha.

ii: … i tego ci wszyscy życzymy. Znajdź dobry klub, rozwiń jako piłkarz i zgarnij wielka kasę robiąc to co kochasz.

T.N: Dziękuję ( śmiech ).

ii: To ja dziękuję za rozmowę.