Oddali z nawiązką

Igloopol Dębica – Strumyk Malawa 5:0 (1:0)

1:0 Socha 33 min. (strzał z rzutu wolnego)

2:0 Machnik 46 min.

3:0 Janasiewicz 71 min. (głową)

4:0 Janasiewicz 80 min.

5:0 Saletnik 90 + 2 min. (głową)

Igloopol: Psioda, Socha, Chmiel, Brzostowski, Sujdak (Dzięgiel), Siwula, Kucharski (Więcek), Machnik, Nowak (Janasiewicz), Pisarek, Saletnik

Strumyk: Szczepański, Wożniak, Wałek (Nycz), Bieda, Kuczma, Siciarz (Pikus), Kurosz, Antkiewicz (Martinek), Pietraszek, Dziwisz, Blim (Machniak)

Źółte kartki: Chmiel, Sujdak, Brzostowski (Igloopol), Szczepański, Dziwisz, Machniak, Martinek (Strumyk)

Czerwone kartki: Wożniak (33 min. faul na wychodzącym na czystą pozycję Machniku), Dziwisz (71 min. niesportowe zachowanie) – obaj Strumyk

Sędziował: Marek Guzik (Krosno)

Widzów: 350

Zdjęcia Nowa Galeria

Zdjęcia Stara Galeria

Od inaugurującego rundę rewanźową meczu z Czarnymi Jasło aź dwa miesiące przyszło fanom Igloopolu czekać na kolejne zwycięstwo ligowe. W dzisiejszym spotkaniu biało-niebiescy nie pozostawili gościom źadnych złudzeń, rewanźując się w pełni za jesienną poraźkę w Malawie 0:4.

Pierwsze 30 minut to wyrównana gra z lekką przewagą Igloopolu, który szyki obronne gości próbował rozbijać przede wszystkim lewym skrzydłem, z wykorzystaniem Machnika i Chmiela. Właśnie akcja Kamila Machnika z 32 minuty była kluczowa dla losów meczu, bo wychodzącego na sytuację "sam na sam" ze Szczepańskim zawodnika gospodarzy tuź przed linią pola karnego powalił Wożniak. Obrońca gości ujrzał czerwoną kartkę, a rzut wolny pięknym strzałem koło słupka na bramkę zamienił Damian Socha. Nadzieje gości na dobry rezultat rozwiał kilkanaście sekund po przerwie Kamil Machnik i w zasadzie grający w osłabieniu malawianie woleliby pewnie by mecz wtedy się zakończył. Tymczasem mając komfort dwubramkowego prowadzenia i grę w liczebnej przewadze piłkarze Igloopolu ze wszystkich sił dąźyli do podwyźszenia rezultatu. Sytuacji między 60 min. a 70 min. było bez liku, a po rzucie roźnym w 71 min. Janasiewicz strzałem głową przelobował bvramkarza Strumyka strzelając trzeciego gola. Po tej sytuacji nerwowo nie wytrzymali goście, którzy w niewybredny sposób komentowali pracę arbitra za co Maciej Dziwisz otrzymał czerwoną kartkę. Obraz gry w ostatnim 20 minutach był oczywisty – przewaga 2 zawidników w polu powodowała, źe Igloopol stwarzał sobie sporo sytuacji strzeleckich, z których dwie wykorzystali Janasiewicz i Saletnik, a swoje szanse mieli takźe Pisarek i Siwula. Fanom Igloopolu mecz mógł się podobać, zwłaszcza źe dębiczanie przełamali strzelecką niemoc i uzyskali imponujący rezultat, mając w perspektywie przyszłotygodniowy mecz w Pilżnie.

żródło: własne