Nigdy nie spadnie, IGLOOPOL nigdy nie spadnie!

Błękitni Ropczyce – Igloopol Dębica 0:0

Skład Igloopolu: Flasza, Brzostowski, Socha, Sujdak, Chmiel, Kucharski (Charchut), Micek (Kajpust), Saletnik, Siwula (Nowak), Janasiewicz, Pisarek (Hendzel)

"Meldujemy wykonanie zadania" mogą dziś powiedzieć trenerowi Garlejowi gracze Igloopolu, którzy w bardzo pewny sposób wywalczyli w Ropczycach jeden punkt brakujący do prolongaty czwartoligowego bytu. Remis z Błękitnymi to był plan minimum, by nie oglądać się na wyniki pozostałych zespołów, aczkolwiek ani Czarni Jasło (tylko remis w Kolbuszowej) ani Sokół Nisko (poraźka z Pogonią Leźajsk) nie potrafiłyby wyprzedzić biało-niebieskich, którzy tym samym kończą sezon na 10 miejscu.

Zdjęcia Nowa Galeria

Zdjęcia Stara Galeria

O samym meczu nie ma co się rozpisywać, bo rzęsiste opady deszczu bardzo utrudniały poczynania zawodników obu druźyn, od początku jednak zauwaźalne było to, źe to właśnie zawodnikom Igloopolu bardziej niź gospodarzom zaleźy na korzystym rezultacie. W związku z tym piłka znacznie częsciej znajdowałą się na połowie Błękitnych niź gości, a gdyby statystycy podliczyli okresy posiadania piłki przez obie druźyny, to wynik oscylowałby co najmniej na poziomie 60%-40% na korzyść Igloopolu. O tym, źe priorytetem dla Morsów było przede wszystkim nie stracić gola świadczy chociaźby to, źe w II częsci meczu gospodarze nie oddali ani jednego strzału w światło bramki Grzegorza Flaszy. Trzeba jednakźe oddać Błękitnym, źe z całą pewnością nie przeszli "obok meczu", gdyź w źadnej sytuacji nie odkładali nogi, pomimo tego źe w zasadzie jego wynik miał dla nich znaczenie drugorzędne. Tym bardziej słodko smakuje ten wywalczony punkt, którym po zakończeniu spotkania delektowali się wspólnie piłkarze, sztab szkoleniowy i grupa kibiców Igloopolu, którzy pomimo fatalnej pogody i formalnego zakazu wyjazdowego licznie stawili się na stadionie Błękitnych nie szczędząc gardeł przez pełne 90 minut.

żródło: własne