Nie dla nas IV liga ? Resovia II Rzeszów – Igloopol Dębica 4:1

Poraźką 4:1 zakończył się kolejny mecz Igloopolu.

RESOVIA II – IGLOOPOL
4-1 (2-0)
1-0 Hajczuk (43.)
2-0 Krawczyk (45.)
3-0 Skowronek (64.)
4-0 Adamski (72.)
4-1 Syguła (89.)


RESOVIA: Szyszko – Pietrucha, Ślęzak, Kozubek, Góra (78. Niedbalec), Hajczuk (61. Adamski), Domoń, Codello (72. Świst), Rop (66. Głowacki), Skowronek (70. Warchoł), Krawczyk.
IGLOOPOL: Psioda – Syguła, Brzostowski, Długosz, Machnik (72. Mitręga), Surdyka (74. Hendzel), Socha, Micek (54. Saletnik), Halz (79. Mitan), Rokita (74. Więcek), Pisarek.
Sędziował Marcin Rak (Jarosław). Źółte kartki: Niedbalec, Świst. Widzów 200.

 

Dla Resovii to nie był spacerek, choć wynik sugeruje co innego. Do 43. minuty korzystniejsze wraźenie sprawiał Igloopol.

Na stare śmieci zawitał Józef Stefanik. Trener “Morsów” półtora roku temu był asystentem Mirosława Hajdo, a prowadzona przez nich Resovia o mały włos nie awansowała na zaplecze ekstraklasy. Rozstanie Stefanika z rzeszowskim klubem przyjemne nie było, ale to juź inna bajka.


Gole do szatni


Jego Igloopol co kolejkę przekonuje się o róźnicy dzielącej IV ligę od “okręgówki”. Biało-niebiescy jeszcze nie wygrali meczu i z zaledwie jednym punkcikiem zamykają tabelę. Obrona nie jest mocną stroną tej druźyny, ale największe kłopoty są ze zdobywaniem goli. Moźna się było o tym przekonać po pół godzinie gry, gdy Pisarek nie wykorzystał kapitalnego podania Surdyki. “Morsy” na bramkę zasłuźyły, bo aź do 43. minuty sprawiały lepsze wraźenie. Końcówka naleźała jednak do beniaminka z Rzeszowa. Na 1-0 trafił z wolnego, przy delikatnej pomocy obrońcy i bramkarza gości, Hajczuk. Drugiego gola do szatni zdobył za szybki dla defensorów Igloopolu Krawczyk. Napastnik “pasiaków” sfinalizował ładną wymianę podań między Domoniem a Górą.


Grożne kontry gospodarzy


Druga połowa toczyła się juź pod dyktando gospodarzy, którzy cofnęli się i co rusz wyprowadzali grożne kontry. Dwie z nich zakończyły się sukcesem, przy bramkach palce znów maczali Krawczyk i Góra. Dębiczanie odpowiedzieli w ostatniej chwili, ale honorowe trafienie to nie tyle zasługa strzelca, co błędu Szyszki, który nie utrzymał piłki w dłoniach. Kibice Resovii zapowiadali, źe skoro nie mogą przyjść zorganizowaną grupą na derby ze Stalą, pośpiewają sobie podczas meczu rezerw. Nic z tego jednak nie wyszło, pojedynek z Igloopolem oglądało niewielu widzów.

Żródło: SuperNowosci24.pl