Z trenerem Grzegorzem Lorkiem o rundzie jesiennej

Po zakończeniu rundy jesiennej drużyna Igloopolu uplasowała się na 7 miejscu. Czy jest Pan tym faktem usatysfakcjonowany ?

- Z jednej strony jestem tym faktem usatysfakcjonowany, ponieważ cel zakładany przed sezonem został osiągnięty, lecz potencjał drużyny nie oddaje w pełni zajmowanego miejsca w tabeli i zdobyczy punktowej. Przed sezonem według mojej analizy, 16 zespołów aspirowało do pierwszej ósemki. Połowa z tych drużyn musiała pogodzić się z dolnym rejonem tabeli. Cieszy fakt, że sporo punktów zdobyliśmy z drużynami, które po rundzie jesiennej zajmują wyższe miejsce w tabeli jak Izolator, czy JKS. Remisy w Krośnie z Karpatami, czy u siebie z Piastem też należy uznać cenne.

O czym to świadczy ?

- Moim zdaniem potencjał piłkarski obecnej kadry aspiruje do pierwszej trójki w tabeli. A dlaczego w tej trójce się nie znajdujemy ? A no właśnie, wynika to z faktu, że w momencie kiedy traciliśmy bramkę, poza meczem z Piastem Tuczempy, spotkanie kończyło się naszą porażką. Poza tym traciliśmy gole w ostatnich 15 minutach. Wynikało to, ze zmęczenia, czy braku koncentracji.

Przejął Pan stery w Igloopolu po Bartoszu Zołotarze. Jak wyglądała ta zmiana ?

- W zasadzie od dłuższego czasu przymierzany byłem do objęcia funkcji pierwszego trenera, lecz nie spodziewałem się, że nastąpi to tak nagle. Decyzja Bartka o przejściu do Izolatora, spowodowała, że bodajże w sobotę otrzymałem telefon, a od poniedziałku byłem trenerem pierwszego zespołu. Na szczęście oprócz Damiana Sochy, Piotra Syguły i Kamila Machnika wszystkich pozostałych graczy trenowałem w młodszych grupach wiekowych, bądź miałem z nimi styczność podczas lekcji WF w szkole podstawowej. Błyskawicznie nawiązaliśmy nić przyjaźni i wzajemnego szacunku.

Wyjątkowo runda jesienna składała się w tym roku nie z 17 a 21 meczów

- Poziom IV ligi jest specyficzny, a trenerzy tacy jak ja muszą zmagać się różnymi trudnościami. Nie zawsze dysponowałem pełną kadrą meczową z różnych względów. Bywało, że na mecz wyjazdowy wybieraliśmy się w 13 czy 14 piłkarzy. Mimo tych trudności, moi piłkarze wytrzymali trudy rundy jesiennej i wzmożony wysiłek meczowy. Do ostatniego meczu z Czarnymi Jasło zachowali pewne rezerwy, aby zdobywać punkty w tych kluczowych dla układu tabeli spotkaniach (w Stalowej Woli ze Stalą i w Dębicy z Czarnymi Jasło). Świadczy to o umiejętnej rotacji dostępnymi zawodnikami w meczach i wyrównanej ławce rezerwowych, co przy wydłużonych rundach takich jak ta jest czynnikiem decydującym.

Do prowadzącego lidera tracicie 6 punktów ? Jaki cel stawia Pan drużynie na wiosnę ?

- Liga jest bardzo wyrównana. Prowadząca Korona Rzeszów jakoś szczególnie nie odstaje od reszty stawki. Bezpośredni mecz pomiędzy nami stał na wyrównanym poziomie. Uważam, że jesteśmy w stanie zniwelować różnice punktową i powalczyć o pierwszą trójkę – tak jak wcześniej wspomniałem drużyna posiada potencjał na wyższe miejsce w tabeli. Kluczem do dalszych skutecznych zdobyczy punktowych, będzie solidna gra w obronie.

Jak będzie wyglądała kadra na wiosnę ? Czy utrzyma Pan w zespole tak znaczące dla drużyny nazwiska jak Aleksander Drobot czy Przemysław Nalepka ?

- Przemysław Nalepka i Aleksander Drobot to nasi kluczowi gracze, nie podlega to żadnej dyskusji. Z racji podjęcia dziennych studiów na Akademii Wychowania Fizycznego, Przemysław Nalepka zmieni barwy klubowe. Obecnie szuka klubu w Rzeszowie bądź okolicy. O Aleksandra Drobota pytają drużyny z wyższych lig. Nasz pomocnik studiuje jednak zaocznie w Rzeszowie i godzi studia z grą w naszym klubie. Na razie pozostanie u nas. Podjęcie studiów dziennych w Krakowie eliminuje natomiast możliwość gry na wiosnę Mateuszowi Stańczykowi. Zawodnik będzie szukał klubu w Krakowie. Nie wiem również jaką decyzję w sprawie swojej przyszłości podejmie zasłużony Damian Socha.

Czyli kadra zostanie osłabiona o dwa czołowe nazwiska. Jak ma Pan zamiar wypełnić tą lukę ?

- Powstała luka nie pozostanie na pewno pusta. Nie chcę jeszcze podawać konkretnych nazwisk, ale jesteśmy dogadani z bramkostrzelnym napastnikiem z niższej ligi, a także deklaruje chęć powrotu do klubu nasz były solidny piłkarz z formacji pomocy. Skupiamy się również na wdrażaniu utalentowanych juniorów. Szansę występów w pierwszej drużynie na pewno dostaną Adam Pęk i Nikolas Bała. Pierwsza ósemka w tabeli a co za tym idzie, pewien spokój i komfort pozwoli na grę zawodnikom, którzy albo mało grali na jesień, albo nie wychodzili na boisku w ogóle.

Najsolidniejszą formacją okazała się obrona z bramkarzem Łukaszem Psiodą na czele. Igloopol stracił jedynie 15 bramek w 21 meczach

- Dumny jestem z tego faktu. W formacji obrony posiadam 5-6 równorzędnych zawodników, którzy skutecznie bronili dostępu do własnej bramki. Między słupkami pewnym punktem pozostaje Łukasz Psioda. Dodam, że w 10 spotkaniach zagraliśmy na tzw. „0” z tyłu. Chciałbym utrzymać tą tendencję również na wiosnę.

Czy na wiosnę Igloopol zacznie zdobywać więcej bramek ? Do pełni szczęścia brakuje lepszej skuteczności.

- Skuteczność spędza mi sen z powiek. Powiem szczerze, że dla mnie obecnie nie jest problemem to że zdobywamy mało bramek. Problem powstałby w momencie, kiedy nie stwarzalibyśmy dostatecznej ilości sytuacji. W tym aspekcie nie zawodzimy. Jestem dobrej myśli i wierzę, że Piotr Pyskaty będzie częściej trafiał do bramki, a także pozostali ofensywnie grający zawodnicy zaczną wpisywać się na listę strzelców.

Jak ocenia Pan atmosferę w drużynie i w klubie ? Jak układa się Panu współpraca z prezesem Rafałem Więckiem ?

- Z prezesem Rafałem Więckiem współpraca układa się znakomicie. Od pewnego czasu sytuacja w klubie znacznie się poprawiła. Kiedyś trener w klubie nie skupiał się jedynie na drużynie, ale na głowie miał również sporo spraw organizacyjnych. Teraz dzięki znacznej pomocy Rafała Więcka, a także kierownika drużyny Stanisława Łyska, mogę skupić się jedynie na osiąganiu z Igloopolem jak najlepszych wyników.

Jak będą wyglądały przygotowania do rundy wiosennej ?

- Okres roztrenowania trwa do Świąt Bożego Narodzenia. Następnie 11 stycznia spotykamy się na własnych obiektach i rozpoczynamy treningi 4 razy w tygodniu. Od lutego zaczynamy serię sparingów. Chcemy się solidnie przygotować do rundy wiosennej, czeka nas niezwykle wymagająca runda. Mecz i rewanż z 7 najlepszymi zespołami w lidze.

Czego możemy życzyć Grzegorzowi Lorkowi w 2021 roku ?

- Chciałbym trafić wysoką wygraną w totalizatorze, wtedy oprócz bycia trenerem zostałbym również sponsorem klubu. Warto w tych chłopaków inwestować, nie można odmówić im zaangażowania, wkładania serca w każdy trening, czy mecz. Większość zawodników jest emocjonalnie związana z klubem podobnie zresztą jak ja. Życzyłbym sobie zajęcia możliwie jak najwyższego miejsca w tabeli, a jeśli sytuacja ułoży się po naszej myśli, to zaatakujemy fotel lidera.

Napisane przez: Łukasz dnia 24.11.2020 15:16