Po rundzie jesiennej na szczycie tabeli siedzi Stal Dom-Elbo Sanok.
Obok podopiecznych Janusza Sieradzkiego, do głównych pretendentów do walki o III ligę, typuje się Polonię-Holted Przemyśl, Siarkę Tarnobrzeg i Kolbuszowiankę.
Róźnice między czołową czwórką są niewielkie, choć Stal i Polonia zdąźyły wypracować sobie kilkupunktową przewagę nad rywalami. Cały kwartet zdecydowanie wybija się na tle IV-ligowej rzeczywistości.
Kto zatrzyma Sanok?
Najlepszą druźyną jesieni i głównym pretendentem do korony mistrza IV ligi jest wątpienia Stal Dom-Elbo Sanok. Podopieczni Janusz Sieradzkiego grali futbol najbardziej efektowny i efektywny. Jedyne poraźki w rundzie zaliczyli pod sam koniec, kiedy liga przeplatała im się z pucharami, od których zresztą sanoczanie są specjalistami.
– Słabszy moment w końcu musiał nadejść. Nie moźna cały czas grać na najwyźszym poziomie tak wąską kadrą – mówił jeszcze przed zakończeniem sezonu szkoleniowiec Stali, Janusz Sieradzki. – Dla nas cały czas najwaźniejsza jest liga i mamy jasny cel. Chcemy zakończyć ją pierwszym miejscu i awansować.
"Barca” nadal bez poraźki
Najgrożniejszym przeciwnikiem sanoczan w walce o tytuł mistrz IV ligi podkarpackiej, wydaje się być przemyska "Barcelona”. Podopieczni Ryszarda Ferderkiewicza, są jedną z dwóch druźyn, którym udało się pokonać lidera (2-0) i jedyną, której udało się to zrobić w sposób przekonywujący.
Po niemrawym początku i kilku bezbramkowych remisach Poloniści wygrywają mecz za meczem.
– Jesień kończymy bez poraźki i z najmniejszą liczbą straconych bramek – mówi z zadowoleniem jeden z przemyskich kibiców, podkreślając przy tym świetną postawę Macieja Szramowiata pomiędzy słupkami. – Niestety czasem brakowało skuteczności z przodu. Miejmy nadzieję, źe na wiosnę uda się to nadrobić.
Młodzieź zdaje egzamin
Kolejne miejsca w tabeli zajmują jedenastki Siarki Tarnobrzeg i Kolbuszowianki. Ci drudzy przez długi okres byli liderem, ale złapali zadyszkę i potracili sporo punktów. W walce o awans jednak na pewno będą się liczyć.
Warto zwrócić uwagę na pewno na postawę beniaminków. Miejsca od 5. do 8. zajmują zespoły, które jeszcze sezon temu grały o ligę niźej. Filarami większości z nich są wychowankowie, którzy na czwartoligowych boiskach stawiają pierwsze kroki. Najlepszym przykładem są zespoły Błękitnych Ropczyce i Igloopolu Dębica.
– Będziemy grać tym, co mamy. Stawiamy na wychowanków i grę zespołową – mówił jeszcze przed sezonem Paweł Zydroń, trener Błękitnych. I opłaciło się. – Dobre wyniki nas cieszą, ale sezon jest długi. Chcemy przede wszystkim źeby piłkarze się ogrywali. Są bardzo młodzi i jeszcze duźo pracy przed nimi. Wyniki nie są teraz najwaźniejsze – powtarzał niejednokrotnie Piotr Drobot, prezes Igloopolu Dębica, sugerując, źe najwaźniejszy jest spokojny ligowy byt.
Piąte miejsce w połowie sezonu pewnie wziąłby w ciemno.
Na dnie będzie gorąco
Martwić moźe słaba forma piłkarzy Lechii-Extrans Sędziszów, którzy przegrywają wszystko, co mogą i wiosnę rozpoczną z dorobkiem zaledwie 5 punkcików.
– Przegrywamy mecz za meczem i to w fatalny sposób. Mamy okazje strzeleckie, nie wykorzystujemy ich i tracimy głupie bramki. Brakuje nam szczęścia – mówił Paweł Omiotek, piłkarz outsidera.
Jeszcze gorzej ligę rozpoczął beniaminek z Niska. Po dziewięciu poraźkach z rzędu jednak, udało im się wreszcie wygrać… w Sędziszowie (3-1). Zespół objął kapitan i najbardziej doświadczony Artur Lebioda i "Sokoły” powoli odrabiają straty i pną się w górę tabeli. Tam jest jednak bardzo ciasno, o wydostanie się z niebezpiecznej strefy walczyć będą zapewne jeszcze Czuwaj Przemyśl i Źurawianka. Kto wie, czy do stawki nie dołączy teź Rzemieślnik Pilzno, który po świetnym początku zdecydowanie dołuje. Choć moźe zwycięstwo pilżnian w ostatniej kolejce w Sanoku nie było przypadkiem?
LICZBY RUNDY
0 – tyle poraźek w 15 meczach rundy jesiennej ponieśli piłkarze Polonii-Holted Przemyśl.
1 – tyle razy z wygranej cieszyli się ostatni w tabeli piłkarze Lechii-Extrans Sędziszów Młp.
5 – w tylu klubach IV ligi dochodziło do zmian na ławkach trenerskich. Te zmiany to: Artur Lebioda za Leszka Brzezińskiego (Sokół), Jerzy Daniło za Marka Dyląga (Czarni), Roman Gruszecki za Adama Domaradzkiego (Lechia), Tomasz Szmuc za Jerzego Daniłę (Pogoń), Jacek Klisiewicz za Andrzeja Garleja (Rzemieślnik).
6 – tyle spotkań na IV-ligowych boiskach zostało rozegrane bez udziału publiczności. Widzowie nie mogli oglądać niektórych spotkań Gamrat-Czarnych Jasło i JKS-u 1909 Jarosław.
8 – tyle bramek stracili drudzy w tabeli piłkarze Polonii-Holted Przemyśl, średnio 0,53 na mecz.
11 – tyle z 15 spotkań wygrali zawodnicy Stali Dom-Elbo Sanok.
12 – tyle razy przegrali piłkarze Lechii-Extrans Sędziszów Młp.
13 – po tyle trafień zanotowały jedenastki Błękitnych Ropczyce, Zrywu Dzikowiec i Źurawianki. Średnio 0,86 na mecz – to najsłabszy wynik w lidze.
37 – tyle bramek strzelili piłkarze Stali Dom-Elbo Sanok, daje to średnio 2,46 gola na mecz.
39 – tyle bramek stracili piłkarze Lechii-Extrans Sędziszów. To aź 2,6 gola na mecz.
309 – tyle razy w 120 meczach rundy jesiennej piłka znajdowała drogę do siatki. Daje to średnio 2,57 gola na mecz.
614 – tyle minut bez straty gola bronił Maciej Szramowiat. Dopiero w 7. kolejce w meczu z Gamrat-Czarnymi Jasło pokonał go Tomasz Dziobek, który w 74. minucie meczu trafił do siatki… z karnego.
3 000 – to rekordowa liczba widzów, która oglądało mecz rundy, derbowy pojedynek Czuwaju i Polonia-Holted Przemyśl. Obydwa zespoły spotkały się po ponad 9-letniej przerwie. Wcześnie grały ze sobą w sezonie 1998/99. Tym razem zwycięźyła Polonia (1-0).
NIESPODZIANKA RUNDY
0-1 takim wynikiem zakończył się, rozegrany 2 listopada, pojedynek Stal Sanok – Rzemieślnik-Taurus Pilzno. Gospodarze niespodziewaną poraźkę tłumaczyli przemęczeniem (mecz odbył się parę dni po pucharowym pojedynku ze Stalą Stalowa Wola).
Żródło: www.nowiny24.pl